Czym nie jest kurs WNM?

Nowoczesna i spersonalizowana nauka do matury z biologii i chemii?
Możliwość efektywnego uczenia się w każdym momencie?
Możliwość zadawania pytań i konsultacji z nauczycielami przez cały czas nauki?
Baza zadań, która mówi uczniowi jakie działy idą mu najgorzej, daje możliwość nauki w trzech trybach w zależności od poziomu wiedzy oraz pozwalą na konsultację propozycji odpowiedzi z egzaminatorami?
Indywidualny plan nauki ze stałą możliwości monitorowania gdzie jesteśmy i ile nam zostało do końca?

Taka kompilacja wróży sukces, choć dla wielu uczniów, rodziców i nauczycieli może być na pierwszy rzut oka niezrozumiała. Przekonaj się, czym nie jest i czym jest kurs Więcej niż Matura, aby zrozumieć dlaczego metodyka WNM przynosi pewne efekty. Zaczynajmy!

Więcej niż Matura w pigułce

Zanim przejdziemy do punktowania tego, czym nie jest WNM, warto podkreślić to, czym jest. To nowoczesny kurs e-learningowy realizowany zgodnie z metodyką self-paced learning, czyli uczenia się w indywidualnym tempie, wedle indywidualnego planu nauki, ze stałą możliwością uzyskania wsparcia wtedy, kiedy go potrzebujemy, w każdym momencie. Zapewnia wysoki poziom personalizacji a przez to efektywności i motywacji do nauki, przy tym eliminuje wysoki poziom stresu i zmęczenia, gdyż uczeń dokładnie wie gdzie jest, ile tematów zostało do przerobienia i ile czasu na naukę jeszcze potrzebuje.

Z doświadczenia wiemy, że jak nie zobaczy się kursu WNM to można mieć na jego temat różne wyobrażenia. Dlatego dzisiaj proponujemy spojrzenie od drugiej strony. Zastanówmy się czym nie jest WNM oraz w czym jest podobne do znanych, starszych sposobów nauki.

Czym nie jest Więcej niż Matura?

Przede wszystkim to nie jest ani papierowy ani elektroniczny podręcznik. Ale! Kurs całkowicie zastępuje podręczniki, oferuje znacznie więcej niż zwykłe podręczniki i umożliwia samodzielną naukę w pełnym skupieniu tak jak nauka z podręczników czy własnych notatek. Wynika to z prostego faktu, na platformie znajdziesz gotowe lekcje teoretyczne, które zawierają w sobie 100% materiału teoretycznego wymaganego do matury. Zaś sama formuła przedstawiania treści w formie interaktywnych prezentacji została przygotowana w taki sposób, aby nie powodować przemęczenia przy nauce.

WNM to również nie jest zbiór zadań maturalnych. Ale! Kurs całkowicie zastępuje zbiory zadań, ponieważ posiada interaktywną bazę zadań maturalnych. Ponadto oferuje więcej niż zbiory zadań, ponieważ pozwala na rozwiązywanie zadań w trzech trybach (samodzielnie, ze wskazówkami i wyjaśnieniem krok po kroku) i monitorowanie statystyk rozwiązania. Co więcej, umożliwia konsultację z nauczycielami oraz jest zintegrowany z treściami na kursie. Oznacza to, że oferuje nowy sposób pracy z zadaniami, którego maturzyści nie znają. Z jednej strony samo rozwiązywania zadań jest takie samo, ale jego płynność, szybkość i organizacja pracy z zadaniami jest łatwiejsza niż kiedykolwiek.

WNM to nie jest kurs wideo. Ale! Kurs całkowicie zastępuje klasyczne nagrania wideo, ponieważ jest zbudowany z interaktywnych treści, w tym z krótkich form wideo. Oferuje więcej niż kursy wideo, ponieważ pozwala na pełną kontrolę tempa nauki, wyszukiwanie treści, zawiera gotowe zestawy powtórkowe oraz pozwala rozwiązywać zadania maturalne w toku nauki. Co więcej, umożliwia zadanie pytania do każdej treści oraz każdego zadania maturalnego w dowolnym momencie. Wiele osób szuka kursów wideo, gdyż nauka z wykładów wideo jest lekka, lżejsza niż aktywne formy uczenia się. Na kursach WNM stawiamy przede wszystkim na to, aby poziom zrozumienia, zapamiętania i usystematyzowania materiału być najwyższy. Dlatego nie jest to kurs wideo, bo wideo nie jest najlepszym możliwym sposobem nauki do tak dużego egzaminu jak egzamin maturalny.

WNM to nie jest klasyczny kurs stacjonarny. Ale! Zastępuje klasyczne formy kursów, ponieważ oferuje gotowy plan nauki, który można całkowicie spersonalizować według potrzeb. Co więcej, dostępny jest monitor realizacji postępów, który informuje o pojawiających się zaległościach i konieczności podniesienia tempa nauki. To opcja uczenia się zawsze wtedy, gdy chcemy, gdzie chcemy i w takim tempie, w jakim chcemy.
Innymi słowy, kursy WNM ściągają z ucznia całą pracę organizacyjną. Uczeń ma swój indywidualny plan, dokonaną selekcję materiału, przygotowany plan powtórek oraz plan realizacji zadań. Wystarczy, że zaloguje się na kurs i od razu zostanie pokierowany w odpowiednie miejsce. Zostanie również poinformowany/na o tym, czy i jakie zaległości pojawiły się w nauce.

WNM to nie jest kurs grupowy. Ale! Kurs zastępuje kursy grupowe, ponieważ pozwala na uczenie się z pytań, które zadały inne osoby. Ponadto oferuje więcej niż kurs grupowy, ponieważ nie zmusza do nauki akurat tego, co było zaplanowane. WNM umożliwia swobodne dostosowanie swojej nauki do swoich potrzeb i możliwości, co zwiększa personalizację nauki i tym samym jej efektywność.
Innymi słowy, nauka w formule WNM posiada najlepsze aspekty nauki grupowej i eliminuje największe minusy nauki grupowej. Daje to w połączeniu rewolucyjną mieszankę!

WNM to nie jest klasyczny kurs synchroniczny. Oferuje znacznie więcej niż klasyczny kurs synchroniczny, ponieważ daje możliwość nauki 24/7 przez 365 dni we własnym tempie. Możesz uczyć się tego, co chcesz w dowolnym miejscu i o dowolnej porze. Możesz zadać każde pytanie, o każdej porze i skonsultować rozwiązanie każdego zadania. Kursy synchroniczne wymagają od nas dostosowania naszego życia do nich. Kursy WNM mają na celu dostosować się do ucznia i do jego możliwości, zarówno fizycznych, emocjonalnych, intelektualnych jak i czasowych.

WNM to nie są korepetycje. Ale! Kurs całkowicie je zastępuje, ponieważ podobnie jak na korepetycjach, można zadać pytanie nauczycielom i skonsultować swoje wątpliwości. Ponadto oferuje znacznie więcej niż korepetycje, ponieważ pozwala na zadawania pytań ciągle oraz uczenie się z pytań, które zadali inni użytkownicy kursu. Umożliwia konsultację z nauczycielami zarówno w kwestii treści merytorycznych, jak i metodycznego przygotowania do egzaminu maturalnego. I co najważniejsze, jest z uczniem zawsze gdy się uczy.
W ciągu pierwszej edycji kursu zadaliśmy kursantom pytanie o to czy WNM może zastąpić korepetycje i 99% z nich odpowiedziało jednoznacznie, że tak. A nawet, w wielu względach jest lepsze, gdyż uczeń może zadać pytanie tu i teraz, wtedy gdy się uczy i nie musi pamiętać tego o co ma zapytać na tradycyjnych korepetycjach, które są dopiero za kilka dni. W dodatku wszystkie odpowiedzi udzielone przez nauczyciela są zapisane, więc uczeń może do nich wracać na przestrzeni miesięcy nauki. Może również uczyć się ze wszystkich pytań, jakie zadali inni uczniowie.

Dlaczego metodyka Więcej niż Matura tak dobrze działa? I czy została sprawdzona?

Odpowiedź jest prosta. Metodyka WNM wspomaga systematyczną sumienną naukę w indywidualnie dostosowanym do każdego ucznia tempie. Jest to dobrze znany od lat przepis na efekty w nauce. Po prostu formuła e-learningowa pozwala to zrobić lepiej, bo WNM:

  • rozwiązuje 6 kluczowych problemów ucznia – selekcję materiału, plan pracy, systematyzacja wiedzy, konieczność konsultacji, brak motywacji oraz brak czasu na naukę
  • działa 24/7/365, dzięki czemu łatwo jest znaleźć czas na efektywną naukę
  • pozwala uczyć się we własnym tempie, co jest fundamentem efektywnego uczenia się
  • zawiera stałą opiekę dydaktyczną, w większym zakresie niż tradycyjne korepetycje
  • wykonuje za ucznia 100% pracy związanej z organizacją procesu uczenia się, co przyspiesza naukę, odstresowuje i pozwala skupić się na nauce
  • stale dostarcza uczniowi informacji zwrotnej, co buduje motywację do nauki i poprawia efekty, gdyż uczeń stale widzi obszary wymagające poprawy
  • adaptuje się do ucznia – nauczyciel świadczący opiekę dają spersonalizowane porady a uczeń jeśli chce, może poprosić o pomoc w stworzeniu indywidualnego planu nauki.

 

WNM kształtuje, rozwija i pomaga w prowadzeniu samodzielnej i systematycznej nauki. Ta swoją naukę, aby w każdym momencie aktywnie wkładać wysiłek w zrozumienie materiału, Jest to kluczowy element, bez którego nie ma mowy o wymarzonych wynikach na maturze. Ale uczeń nie jest sam, bo w każdym momencie, gdy pojawi się rzeczywisty problem lub wątpliwości, może w każdej chwili poprosić o pomoc w lekcjach teoretycznych lub przy rozwiązywaniu zadań maturalnych czy też w dziale „Pomoc w nauce”. Opiekunowie kursów są obecni na platformie od godziny 9:00-21:00, a na pytanie zadane w nocy, odpowiadają z samego rana.

WNM to przykład skutecznego systemu: 100% spersonalizowanej i systematycznej nauki = najtrwalsze efekty w długofalowej perspektywie! Uczycie się we własnym tempie, poznajecie materiał teoretyczny, zadajecie do niego pytania, tworzycie własne notatki. Następnie przechodzicie do lekcji odtwórkowych, gdzie ćwiczycie wykorzystanie wiedzy dzięki zestawom odtwórkowym i zadaniom maturalnym. To wszystko po to, żeby utrwalić Waszą wiedzę i z sukcesem wykorzystać ją podczas egzaminu.

Ten system nauczania sprawdza się w przygotowaniu do dużych trudnych egzaminów. W sukcesem od 2017 roku wykorzystują go również studenci medycyny i lekarze, którzy uczą się w taki sam sposób na siostrzanym portalu Więcej niż LEK. Już co drugi student medycyny w Polsce na co dzień korzysta z WNL. Dlaczego? Bo pomaga w systematycznej i sumiennej nauce, odciąża organizacyjnie i daje możliwość konsultacji swoich wątpliwości. Ta mieszanka jest niesamowicie efektywna.

Niezależnie od tego, czy uczycie się do najbliższej matury, czy też na kolejny rok, warto wypróbować Więcej niż Matura w działaniu, nawet jeśli wykorzystacie dostęp do kursu tylko na ostatniej prostej przed maturą w formie nauki z bazy zadań maturalnych. Zachęcamy do wypróbowania wersji demo lub wykupienia dostępu na miesiąc, aby w pełni przetestować efektywny i sprawdzony sposób uczenia się!

Powodzenia!


Rewolucja w nauce do matury – co daje kurs Więcej niż Matura?

Korepetycje w tradycyjnej formie, niepełna realizacja materiału w szkole, stos podręczników, jeszcze większy stos notatek – dość. Wielu naszych kursantów potrzebuje maturalnego tsunami w zakresie solidnego przygotowania do egzaminu. Po rozmowach z nimi wiemy, że nowoczesna i spersonalizowana nauka z Więcej niż Matura to coś, po co warto sięgnąć, aby uczyć się efektywnie. W każdym momencie.

Co daje kurs i na czym polega jego przewaga nad klasycznymi korepetycjami i szkołą? Zaczynajmy!

Matura – trudne początki

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, z czym mierzą się maturzyści, ponieważ dzielą się swoimi problemami w nauce, które staramy się na bieżąco rozwiązywać. Chcielibyśmy pokazać Ci na kilku przykładach, że nauka do matury nie musi być wyboistą drogą. Przytoczymy w tym celu kilka historii naszych kursantów.

Największym problemem Alicji od zawsze było stworzenie porządnego planu nauki do sprawdzianu, testu, nawet na kartkówkę. Dużo rzeczy ją zawsze rozpraszało, pracę nad materiałem organizowała raczej w chaotycznym trybie, np. powtarzając jakieś działy, zaglądając w międzyczasie na Facebooka lub Instagrama, odpowiadając na wiadomości znajomych, w tle brzmiała jej ulubiona muzyka. Przyszedł czas przygotowań do matury, a Alicja czuła się zwyczajnie zestresowana i przytłoczona tym, co ją czeka. Wiedziała, że potrzebuje dużego wsparcia, motywacji, wejścia w systematyczny schemat nauki. I tak trafiła na nasz portal.

Więcej niż Matura – plusy

Przede wszystkim zwróciła uwagę na to, że może na bieżąco konsultować się z wyspecjalizowaną kadrą pedagogiczną, która jest codziennie dostępna na platformie edukacyjnej. Jeśli Alicja miała jakiekolwiek wątpliwości dotyczące poszczególnych zagadnień na kursie, swojego planu nauki lub zadań maturalnych, mogła zadać pytanie i otrzymać na nie odpowiedź, co pozwalało jej na bieżąco wyjaśniać swoje wątpliwości i zdobywać wiedzę.

Ponadto kurs rozwiązał mnóstwo problemów, które przeszkadzały jej w efektywnej nauce. Zawsze miała wrażenie, że niekoniecznie dobrze radzi sobie z selekcją materiału, który powinna przyswoić w określonym czasie. Na kursie nie musiała się o to martwić, wszystko to, czego powinna się nauczyć do matury, jest w 100% przygotowane za nią – dziesiątki gotowych lekcji teoretycznych i odtwórkowych ułożonych w odpowiedniej kolejności. W dodatku platforma pozwala na bieżącą analizę tego, ile nam zostało, jakie mamy tempo i czy zdążymy z nauką do matury na czas.

Co więcej, na platformie czekały na nią propozycje gotowych planów nauki, a gotowe plany nauki były w jej przypadku jak spełnienie największego marzenia, bo, jak sama podkreślała, to jej najsłabszy punkt. Dodatkowo miała poczucie ogromnej systematyzacji wiedzy, ponieważ dużo czasu poświęcała na odtwórki i pracę z zadaniami maturalnymi.

Zwiększyła się też jej motywacja, bo na bieżąco mogła monitorować swoje postępy, co dało naprawdę ogromną satysfakcję: zwyczajnie widziała efekty. I nie czuła się przeciążona, bo kurs pozwalał jej na naukę gdzie chce, kiedy chce i w takim tempie, w jakim chce. To pozwoliło jej dostosować naukę do matury do swojego życia, a nie swoje życie do nauki do matury.

Więcej niż Matura – co wyróżnia kurs?

Z kolei Michał postanowił uczyć się z nami głównie ze względu na metodykę nauczania. Dlaczego? Bo łączy w sobie najważniejsze cechy klasycznych kursów, indywidualnych korepetycji i papierowych podręczników! Jak sam twierdzi, tradycyjny kurs wymagałby od niego uczęszczania na zajęcia w określonym czasie, w konkretny dzień, do tego trzeba byłoby doliczyć dojazd, dodatkowy wkład finansowy i spróbować pogodzić to z wieloma innymi zajęciami, na które uczęszczał. Potrzebował modelu asynchronicznego, a właśnie w takim prowadzone są kursy WNM.

E-learning dał mu mnóstwo perspektyw – mógł całkowicie spersonalizować swoją naukę, co przełożyło się na wzrost jego efektywności. Uczył się według planu idealnie skrojonego na jego możliwości, miał więcej czasu na przygotowania.

Poświęca 100% swojego czasu nauki bezpośrednio w środowisku platformy e-learningowej. Oznacza to, że całość swojej nauki prowadzi w jednym miejscu, od przyswajania teorii, poprzez rozwiązywanie zadań jak i kontakt z nauczycielami i konsultacje swoich rozwiązań zadań maturalnych. Nie potrzebował innych materiałów niż te dostępne online, a w razie wątpliwości mógł skonsultować kwestie, które go nurtowały z nauczycielami. Dzięki temu skupił się na swoim celu, ponieważ wszystko miał w jednym miejscu. Zarówno na Michała, jak na wiele innych osób działa to bardzo uspokajająco.

Opieka dydaktyczna to ważny element metodyki nauczania Więcej niż Matura. Model ten został sprawdzony w ciągu ostatnich 6 lat przez ponad 20 tysięcy studentów medycyny i lekarzy, którzy od 2017 roku uczą się na siostrzanym Medycznym Portalu Edukacyjnym Więcej niż LEK. W toku kilku lat kursanci zadali ponad 50 000 pytań, na które odpowiedzi zostały opracowane przez nasz zespół, a następnie umieszczone na stałe w kursach. Dzięki temu każda kolejna osoba, która uczy się na portalu, uczy się z coraz lepszych materiałów odpowiadających na więcej wątpliwości, jednocześnie z możliwością zadania w każdej chwili nowego pytania. I dokładnie tak samo działa to teraz na Więcej niż Matura! Możesz zadać każde pytanie, zawsze, w nieograniczonej liczbie. Ponadto masz dostęp do wszystkich pytań i konsultacji, które odbywają inni kursanci, dzięki czemu wiele wartościowych odpowiedzi nauczycieli jest na wyciągnięcie ręki.

Nauka do matury z Więcej niż Matura

Nasi kursanci często podkreślają, że platforma WNM wraz z dostępem do kursów stanowi dla nich duże wsparcie, pozwalając na poznawanie tych partii materiału, których akurat potrzebują. Pozwala im szybko znaleźć to czego akurat muszą się uczyć, dzięki czemu każdego dnia wiedzą, co mają do zrobienia i nie muszą się nad tym zastanawiać. Ważnym aspektem weryfikującym efekty nauki jest oczywiście praca z zadaniami maturalnymi, która na Więcej niż Matura została rozwiązana w unikatowy sposób. Tutaj mamy na myśli oczywiście innowacyjny moduł bazy zadań, który po pierwsze pozwala na pracę z zadaniami, poznawanie różnych wyjaśnień, pułapek i naukę oceniania pytań pod kątem wymagań egzaminacyjnych. Zadań maturalnych w bazach jest ponad 1000! Są to oficjalne zadania z matur, pełne wyjaśnień i komentarzy nauczycieli. W dodatku możesz konsultować swoje odpowiedzi z nauczycielami, monitorować to, które działy idą Ci najgorzej oraz w łatwy sposób wrócić np. do wszystkich błędnie rozwiązanych zadań. Nauka z zadaniami nigdy nie była tak efektywna!

Aktywne i spersonalizowane nauczenie daje pewne efekty

Więcej niż Matura to nauka w modelu aktywnym, oznacza to, że przez 100% czasu uczeń aktywnie zdobywa wiedzę, rozwiązuje zadania i weryfikuje swoje zrozumienie dzięki kontaktowi z nauczycielami. Jest to możliwe dzięki personalizacji nauki, gdyż każdy uczeń ma swój indywidualny plan, swoje indywidualne tempo, może zadawać swoje indywidualne pytania.

Niezależnie od tego, czy masz maturę za kilka miesięcy czy też za rok, możesz z sukcesem wykorzystać portal do nauki. Od startu kursów z Biologii i Chemii w październiku 2022 roku naukę z nami rozpoczęły setki osób. Niektóre z nich uczą się do matury na maj 2023, a inne na maj 2024. Każdego dnia dołączają do kursu również nowe osoby, które mają maturę już niebawem. Decydują się na to, gdyż baza zadań maturalnych bardzo pomaga również na ostatnim etapie nauki, gdy musimy zweryfikować naszą wiedzę i przećwiczyć zadania maturalne. Jest to jeden z dwóch najczęstszych scenariuszy wykorzystania portalu Więcej niż Matura do nauki.

Te wszystkie elementy w połączeniu powodują, że kursanci czują, że Więcej niż Matura to coś innego niż korepetycje czy nauka w szkole. Powód jest prosty, mają całą naukę w jednym miejscu, mają portal zawsze przy sobie, uczą się, kiedy chcą i w takim tempie, w jakim chcą oraz stale, o każdej porze, mogą zadawać pytania. Dzięki temu nauka jest spersonalizowana. A dzięki temu jest niesamowicie efektywna!

Jeśli interesują Cię nasze kursy, zapraszamy do kontaktu! Chętnie doradzimy Ci i odpowiemy na wszystkie pytania i wątpliwości!


Jak poprawić koncentrację przy nauce? Metoda 5xR

Masz wrażenie, że coraz trudniej jest Ci się skoncentrować w trakcie nauki? Że często działasz na resztkach energii, a siadając do kolejnej partii materiału, już na początku marzysz wyłącznie o śnie? Czas to zmienić z olbrzymią siłą rażenia! Zapraszamy do lektury artykułu – pora dowiedzieć się, jak poprawić koncentrację przy nauce i czym jest oraz co wspólnego ma z tym wszystkim metoda 5xR.

Koncentracja – definicja superumiejętności

Pewien autor książek o biznesie, Eric Barker, nazwał koncentrację superumiejętnością XXI w. W kontekście życia w ciągłym przesyceniu informacjami i ogromnym przebodźcowaniu możemy zdecydowanie przybić piątkę tej definicji. Niezwykle trudno jest skupić swoją uwagę na konkretnej czynności czy myśli, kiedy jesteśmy otoczeni tyloma rozpraszaczami.

Jak zatem się koncentrować? Co to w ogóle znaczy? Jak można udoskonalić koncentrację w kontekście nauki i dlaczego to tak ważny temat?

Na koncentrację możemy spojrzeć z dwóch perspektyw. Z jednej strony koncentracja to inaczej uwaga. Uwaga to jeden z procesów poznawczych, do których również zaliczamy percepcję, pamięć czy kontrolę poznawczą. Z drugiej strony koncentracja to po prostu skupienie naszych działań i wysiłku na realizacji jakiegoś konkretnego celu, innymi słowy koncentracja na realizacji jakiegoś celu to inaczej motywacja.
Aby to zrozumieć, obejrzyj kilkunastominutowy krótki video-schemat. Wszystko to, co przeżywamy, możemy podzielić na to, czego jesteśmy świadomi i to, czego nie jesteśmy świadomi. W ramach naszych świadomych przeżyć mamy pole uwagi, którego ważną częścią jest centrum uwagi. To właśnie to miejsce, które dotyczy tego, na czym akurat jesteśmy skoncentrowani.

W kontekście uczenia się koncentracja, czyli uważność, jest włącznikiem procesów neuroplastyczności, które są warunkiem do budowania wspomnień, czyli zapamiętywania tego, co postrzegamy. Zastanawiałeś/-aś się kiedyś, dlaczego czasami nauczyciel wchodząc do klasy, mówi: „uwaga, uwaga!”? Nie tylko dlatego, żeby być słuchanym, ale przede wszystkim po to, by właśnie włączyć Twoje procesy neuroplastyczności, wystartować Twoją uwagę i pamięć. Dlaczego? To proste – bez uważności nie zapamiętujesz. To istotne w aspekcie efektywnej nauki.

Koncentracja a uważność – funkcje uwagi

Zanim poznamy tajniki metody 5xR, warto zwrócić uwagę na… funkcje uwagi. Ich poznanie pozwoli Ci zrozumieć proces koncentracji, od poziomu którego ostatecznie zależeć będzie efektywność Twojej nauki.

Funkcje uwagi to:

Selektywność – pozwala rozpoznawać różne obiekty w polu postrzegania pod kątem jakiegoś kryterium, np. koloru, celu, kształtu, znaczenia. Dzięki temu selekcjonujemy bodźce na te znaczące w kontekście nauki i te, które są tylko szumem. Innymi słowy dzięki tej funkcji potrafimy rozróżniać informacje przy nauce pod kątem naszego celu nauki. Dlatego właśnie zawsze powinniśmy wiedzieć, czego mamy się dokładnie nauczyć – dzięki temu będzie nam łatwiej utrzymać koncentrację.

Czujność – to zdolność do reakcji na bodziec. Kiedy śpimy, nasza czujność spada do zera. Jak jesteśmy zmęczeni przy nauce, to nasza czujność spada, pojawiają się zaburzenia uwagi i mniej zapamiętujemy. Właśnie dlatego przy nauce trzeba robić przerwy!

Przeszukiwanie pola percepcji – wyszukiwanie w peryferium uwagi wszystkich bodźców, które spełniają znaczące dla nas kryteria. Dzięki przeszukiwaniu pola percepcji jesteśmy w stanie skanować otoczenie, strony książek czy nasze notatki.
Podzielność – procesy uwagi dzielą się na poszczególne kanały sensoryczne. Dzięki temu jesteśmy w stanie słuchać jednej rzeczy, widzieć drugą, a trzecią dotykać. Trudne jest jednak słuchanie dwóch piosenek naraz lub uczyć się z dwóch wykładów jednocześnie. Dlatego zawsze powinniśmy starać się skupić jeden kanał na jednym źródle, gdyż to poprawia naszą koncentrację w trakcie uczenia się.

Przerzutność – zdolność do zmiany miejsca centrum uwagi. Ta funkcja pozwala nam zmieniać obiekt naszej uwagi, co jest bardzo ważną umiejętnością w codziennym życiu, jednak przy nauce ta naturalna zdolność w wielu sytuacjach po prostu przeszkadza. Dlatego właśnie, że nasza uwaga przerzuca się automatycznie, powinniśmy zniwelować różne bodźce, które nie są powiązane z nauką. Na przykład wyciszyć telefon.

A teraz poznaj metodę 5xR, której wdrożenie umożliwi Ci przywrócenie odpowiedniego poziomu koncentracji do stanu pozwalającego uczyć się efektywnie.

Koncentracja w trakcie nauki – metoda 5xR

Metoda 5xR to podsumowanie bardzo wielu informacji na temat tego, w jaki sposób zachodzi koncentracja, jakie czynniki ją zaburzają i jakie czynniki wspomagają uzyskanie i utrzymywanie koncentracji. Co ważne, model ten zakłada, że koncentracja to nie jest coś, nad czym mamy w pełni świadomą kontrolę. Koncentracja to coś, co się naturalnie wydarza, gdy spełnione są pewne kryteria, czy też gdy zadbamy o konkretne warunki do pojawienia się, a następnie do utrzymania koncentracji na tym, co chcemy.
Model składa się z pięciu elementów. Należą do nich:

Redukcja dystraktorów

To eliminacja wszystkich bodźców, które mogą nam przeszkadzać w efektywnej nauce. Może to być muzyka, otwarte okno i płynący hałas uliczny, ruch osób/obiektów w pomieszczeniu, w którym się uczymy, nieodpowiednia temperatura, niedotlenienie pomieszczenia, ale także dystraktor wewnętrzny, np. głód. Zanim usiądziesz do nauki, zadbaj o miejsce, w którym chcesz się uczyć. Redukcja dystraktorów pozwoli Ci skoncentrować się na celu Twojego działania, czyli zrozumieniu tego, czego się uczysz i  zrobieniu notatek. Usuń z otoczenia wszystko to, co nie jest związane z realizacją celu nauki.

Regulacja stanu pobudzenia

To inaczej czujność Twojego organizmu. Jeśli jesteś zbyt pobudzony/-a, uspokój się. Możesz to zrobić poprzez ćwiczenia oddechowe, głębokie wdechy i powolne wydechy. Jeśli jesteś senny/-a, pobudź się – zrób dobry trening, napij się kawy lub herbaty. Unikaj kognitywnego przeładowania, czyli przebodźcowania. Zadbaj o właściwą dawkę snu. Uwzględnij swoje zdrowotne uwarunkowania – zdarza się, że za stan pobudzenia odpowiada sytuacja zdrowotna, np. problemy z tarczycą mogą powodować przewlekłe zmęczenie, co wymaga konsultacji lekarskiej. Ucz się w odpowiedniej pozycji, najlepiej siedzącej, co wpłynie na właściwą wentylację płuc i ukrwienie Twojego mózgu.

Rozumienie celu nauki / pracy / działania

To nic innego jak odpowiednie nastawienie percepcyjne do nauki. Dokładnie określ cel nauki – zastanów się, zadaj sobie pytania – dzięki pytaniom wiesz, czego szukać w tekście. To pozwoli Ci z sukcesem zrealizować to, na czym Ci zależy.

Regularnie monitoruj postępy w nauce, bo to umożliwi Ci zauważenie tego, czy konkretny materiał został przez Ciebie zrozumiany, czy jednak warto jeszcze nad czymś popracować. Myśl o motywacji jak o świadomej koncentracji energii / napędu do działania. To zjawisko, którego pojawienie się wymaga czasu oraz bycia świadomym celu nauki, bo bez celu nie wiesz na czym się koncentrować, zatem nie ma wtedy mowy o koncentracji przy nauce.

Reset koncentracji wzrokowej

To świadome zarządzanie polem percepcji. Co to oznacza? Zadbanie o to, aby w naszym polu widzenia były obecne jedynie obiekty związane z naszą nauką. Zatem wyeliminuj z pola widzenia wszystko to, co nie jest związane z Twoją nauką. Unikaj miejsc do nauki, gdzie ruch osób/obiektów może wybijać Cię z koncentracji. Utrzymuj porządek na biurku i trzymaj tam w trakcie nauki tylko to, czego do niej potrzebujesz. Nasze myśli pojawiają się odruchowo w reakcji na to, co widzimy lub słyszymy. Jeśli na Twoim biurku nie będzie Twojego telefonu, to szansa, że o nim będziesz co chwilę myśleć, spada o 99%!

Robienie regularnych przerw

5 x TAK! Pomijanie przerw w trakcie nauki to strzał w kolano, a nawet w dwa. Dlaczego? Bez nich szybko dojdzie do kognitywnego przeładowania, czyli przeciążenia „Twojego systemu”. Dlatego rób przerwy. Czyli  na każde 15-20 minut nauki zrób 3-5 minut przerwy. Aby zadbać o swoją zdolność do koncentracji w perspektywie długofalowej, trzeba również zadbać o odpowiednią dawkę snu i regenerację. Zawsze wykorzystuj przerwę na odpoczynek, a nie na dodatkową porcję bodźców.

Koncentracja przy nauce – podsumowanie

Brak celu nauki, brak planu działania, dystraktory, kognitywne przeładowanie (zbyt intensywne uczenie się), zmęczenie, zbyt wysokie lub zbyt niskie pobudzenie organizmu, brak wystarczającej dawki snu, zbyt wiele zbyt intensywnej pracy w krótkim czasie, mylne postrzeganie tego, czym jest motywacja – te czynniki zaburzają koncentrację. Aby utrzymywać jej odpowiedni poziom, co pozwoli Ci osiągać wspaniałe efekty w nauce, ćwicz swoją koncentrację, spróbuj praktykować swoją uważność (mindfulness), ustalaj priorytety, wybieraj właściwe materiały do nauki (przejrzyste, kolorowe, ustrukturyzowane) i odpoczywaj!

Metoda 5xR to prosty sposób na to, aby stworzyć warunki do poprawy koncentracji przy nauce. Wystarczy zadać sobie pięć pytań i zadbać o to, aby odpowiedź na nie brzmiała „tak”:

1. Czy usunąłem/-ęłam wszystkie dystraktory?
2. Czy mój stan pobudzenia jest odpowiedni do nauki?
3. Czy wiem, jaki cel nauki mam teraz zrealizować?
4. Czy w moim polu widzenia są tylko te przedmioty, których będę używać do nauki?
5. Czy zaplanowałem/-am odpowiednie przerwy od nauki celem uniknięcia zmęczenia?

Szczerze zachęcamy do wypróbowania! Ta metoda czyni cuda!


Jak pomóc dziecku w przygotowaniu do matury? Poradnik.

Artykuł dostępny w formie darmowego e-booka

Ściągnij e-book

Możesz także odsłuchać artykuł w formie podcastu

Drogi rodzicu, jeśli tutaj jesteś, najprawdopodobniej oznacza to, że albo Twoje dziecko właśnie mierzy się z przygotowaniem do matury, albo ma je jeszcze daleko przed sobą. Jestem przekonany, że w obu przypadkach niniejszy poradnik okaże się dla Ciebie pomocny, a dzięki temu pomoże także Twojemu dziecku.

Myślę, że nie zdziwi Cię, jeśli już teraz powiem, że poświęcenie około 15–20 minut na lekturę tego poradnika nie spowoduje nagle, że będziesz w stanie rozwiązać wszystkie problemy swojego dziecka. Niemniej może on pomóc Ci w zdiagnozowaniu tych problemów. Jest to pierwszy i najważniejszy krok ku temu, by wdrożyć odpowiednie działania, które przyczynią się do uzyskania przez Twoje dziecko upragnionego wyniku na maturze. A nawet jeśli mu się to nie uda za pierwszym razem, będzie miało motywację i podtrzymane przekonanie, że warto próbować realizować swoje cele czy marzenia i spróbuje przystąpić do egzaminu ponownie.

Zanim przejdziemy do meritum, chciałbym powiedzieć Ci kilka słów o mnie. Zapewne to, kto pisze ten przewodnik, ma dla Ciebie znaczenie i jest jednym z aspektów zaufania do jego treści. Nazywam się Dariusz Chrapek, z wykształcenia jestem lekarzem, pedagogiem, a niedługo również psychologiem ze specjalizacją wspierania rozwoju. Od ponad 7 lat pracuje jako trener efektywnej nauki, prowadzę 80-osobowe wydawnictwo edukacyjne, gdzie wraz z zespołami projektujemy kursy przygotowujące do matury oraz kursy przeznaczone dla studentów medycyny i lekarzy. W toku ostatnich lat ze stworzonych przez nas kursów skorzystało w Polsce już ponad 20 tysięcy osób.
Mówię o tym, abyś wiedział, Drogi Rodzicu, że wszystko to, co znajdziesz w tym przewodniku, wynika nie tylko z moich doświadczeń w diagnozowaniu problemów uczniów, ale także oparte jest o badania naukowe, poruszające tematy rozwoju, uczenia się oraz psychologii motywacji. A co najważniejsze, zostało z sukcesem sprawdzone w praktyce.

Od razu chciałbym zaznaczyć, że prawdopodobnie poczujesz, iż próbuję Ci tutaj coś sprzedać. Myślę, że to nieuniknione, gdyż nie mógłbym pisać tego poradnika w odseparowaniu od własnego doświadczenia zawodowego oraz doświadczenia zespołów, które prowadzę. Dlatego jeśli będzie to dla Ciebie niekomfortowe, to z góry przepraszam. Po prostu trudno będzie uniknąć pewnych porównań, mających na celu ukazanie kluczowych czynników, które przekładają się na efektywne uczenie się, a dalej – na wynik na maturze.

Poradnik ma specyficzną konstrukcję. Przyjmuje on perspektywę ucznia, zatem do pewnego stopnia ma na celu nauczyć Cię myśleć jak Twoje dziecko i wczuć się w jego problemy związane z przygotowaniem do matury. Ostatecznie jeśli zrozumiesz te problemy, będziesz w stanie odpowiedzieć na jedno bardzo ważne pytanie.

Czy ja, jako rodzic, robię wszystko, co mogę, aby pomóc mojemu dziecku w przygotowaniu do matury?

Zaczniemy od opisania problemów, z jakimi może borykać się Twoje dziecko. Następnie przejdziemy przez pytania jakie Ty, jako rodzic, powinieneś sobie zadać. Na końcu podsumujemy całość.

Chcesz zdobyć wymarzony wynik na maturze?

Kursy Więcej niż Matura pozwolą Tobie na usystematyzowanie wiedzy, wykorzystanie starannie wyselekcjonowanych materiałów, naukę z profesjonalnej bazy pytań i wsparcie doświadczonej kadry.

Poznaj kursy

Problemy maturzysty

Gdy myślimy o realizacji jakiegokolwiek celu edukacyjnego, musimy zmierzyć się z kilkoma uniwersalnymi problemami. Należą do nich:

1. Problem z selekcją materiału.
2. Problem z zaplanowaniem nauki.
3. Problem z usystematyzowaniem wiedzy do konkretnego egzaminu.
4. Problem z brakiem dostępu do odpowiedniego wsparcia ze strony otoczenia.
5. Problem z motywacją do nauki.
6. Problem ze zmęczeniem i brakiem czasu na naukę, co przekłada się na niską efektywność nauki.

Wyzwania maturzysty wpisują się w ten model, choć mają również kilka unikalnych aspektów. Niemniej na bazie ostatnich lat pracy nad kursami przygotowującymi do matur mogę z dużą pewnością stwierdzić, że wymienione problemy dotyczą większości uczniów i powinny stanowić główny obiekt uwagi zarówno rodzica, jak i osoby uczącej się.

Gdy spojrzymy na powyższe problemy, to w pierwszym odruchu możemy je podzielić na dwie grupy. Problemy związane z samym sposobem uczenia się oraz problemy natury motywacyjnej czy też psychofizycznej. Jest to oczywiście prawidłowa obserwacja.

Jeśli jednak zastanowimy się nad nimi głębiej, to okaże się, że zasadniczo wszystkie sześć problemów dotyczy po prostu sposobu uczenia się. Właśnie w tym obszarze powinniśmy szukać czynników, które poprawią efektywność nauki, jeśli odpowiednio je zmodyfikujemy. Dalej przełoży się to na lepsze przygotowanie do egzaminu maturalnego.

Dlatego poradnik skupia się głównie na wspomnianych sześciu problemach – bo, jak później zauważysz, nawet problem z motywacją może mieć tak prozaiczną przyczynę jak brak posiadania choćby prostego, indywidualnego planu nauki. Z tego powodu już teraz po raz pierwszy zaznaczę, że powyższe problemy naturalnie z siebie wynikają i potęgują wzajemnie swoją siłę, jeśli występują jednocześnie.
Brak wiedzy w opisywanym zakresie skutkuje również tym, że wielu rodziców, uczniów a nawet nauczycieli nie wie, co zrobić, aby lepiej przygotować się do matury. Nie wystarczy bowiem powiedzieć uczniowi: „Masz tu książki, tutaj zadania – jeżeli będziesz chciał, to się nauczysz… wystarczy chcieć”.

Otóż nie, nie wystarczy. Gdyby tak było, ten poradnik by nie powstał, a ja zapewne zajmowałbym się w życiu czymś innym. Efektywne uczenie się, które w dużej mierze jest motywem przewodnim tego instruktażu, nie jest intuicyjne. Oznacza to, że niewielu uczniów wie, jak uczyć się efektywnie – i jest to główna przyczyna ich problemów.

Wspomniane wyżej problemy układają się w kolejne kroki, jakie należy podjąć, aby usprawnić swoją naukę. Musimy wiedzieć, czego dokładnie mamy się nauczyć, podzielić to na małe części, dalej poukładać te fragmenty w sesje nauki, czyli plan nauki. Na tym etapie rozpoczynamy uczenie się, którego ważnym aspektem jest systematyzacja wiedzy, prowadząca do osiągnięcia stanu świadomej kompetencji. Osiągnięcie tego stanu jest bardzo ważne, gdyż stanowi jeden z trzech fundamentalnych czynników budujących motywację do nauki, pozwalającą uczyć się przez wiele miesięcy.
Podczas uczenia się potrzebujemy stałego wsparcia ze strony nauczycieli lub innych osób, które wiedzą, jak przygotować się do konkretnego egzaminu maturalnego. W toku całego tego okresu musimy natomiast dbać o to, aby nasza motywacja utrzymywała się na wysokim poziomie, co zapobieże przemęczeniu i umożliwi stałą realizację założeń naszego planu nauki.

Wydaje się to proste, prawda? Skoro tak, to myślę, że na większość pytań, jakie zadam Ci w dalszej części przewodnika, będziesz znać odpowiedzi. Zaczynajmy.

1. Selekcja materiału

Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku w aspekcie selekcji materiału, musisz zadać sobie przynajmniej 3 pytania:

1. Czy moje dziecko ma wszystkie materiały potrzebne do przygotowania się do matury?
2. Czy moje dziecko wie, jakie zagadnienia są najważniejsze do opanowania, aby odpowiednio przygotować się do matury?
3. Czy moje dziecko ma dostęp do arkuszy z zadaniami maturalnymi wraz z wyjaśnieniami prawidłowych rozwiązań oraz kluczem egzaminacyjnym?

Gdy nauczyciel lub rodzic zadają te pytania maturzyście, przeważnie odpowiedzi brzmią: „tak, tak, tak”. Ale kiedy porozmawiamy chwilę z maturzystą, okazuje się, że wielu z nich ma na myśli coś całkowicie innego niż nauczyciel czy rodzic. Maturzysta może uważać, że ma wszystko, co jest potrzebne do matury, bo posiada książki. Odpowiada twierdząco, myśląc, że to wszystko, czego potrzebuje. Dlatego warto upewnić się, że ma również kompendia, podsumowania, własne notatki z wcześniejszych etapów nauki oraz dostęp do porad nauczyciela czy korepetytora, którzy wiedzą, na co zwrócić uwagę przy nauce. Ostatecznie na maturze nie tylko potrzebna jest wiedza – należy także potrafić wykorzystywać ją w konkretny sposób, zgodny z kluczem.

Gdy dopytamy maturzysty, czy wie, jakie zagadnienia są najważniejsze, prawdopodobnie okaże się, że jego wiedza jest złudna, bo sądzi, że wszystko jest ważne – a tak nie jest. Owszem, istnieje szansa, że dane zagadnienie jest wylistowane w wymaganiach. Są jednak zagadnienia, które pojawiają się zdecydowanie częściej. Już sam ten fakt powoduje, że efektywny plan nauki nie będzie wynikał z kolejności pojawiania się zagadnień w wymaganiach, ale prawdopodobieństwa pojawiania się ich na maturze, oszacowanego na bazie wcześniejszych matur. To jest wiedza, którą przeważnie mają nauczyciele lub korepetytorzy. Uczniowie jej nie posiadają, głównie dlatego, że zdobycie tej wiedzy jest bardzo czasochłonne. Ma to szczególnie duże znaczenie, im mniej czasu pozostało do matury, gdyż większość maturzystów nie będzie w stanie zrealizować wszystkiego – priorytetyzacja przyswajania konkretnych zagadnień pomaga zmaksymalizować wynik.

Gdy spytamy maturzystę o to, czy ma dostęp do arkuszy z zadaniami maturalnymi, uczeń może myśleć, że ma do nich dostęp, bo w szkole rozwiązują zadania maturalne. Może także w każdej chwili pobrać je z internetu. Jednak aby poprawić efektywność przygotowania do matury, każdy uczeń powinien mieć swoje zadania, najlepiej z komentarzami i wyjaśnieniami, a jeszcze lepiej, jeśli dodatkowo będzie miał dostęp do klucza egzaminacyjnego wraz z komentarzami egzaminatorów. Dodatkowo wiele zbiorów zadań zamieszcza arkusze maturalne w formie oryginalnej – warto jednak poszukać takich, które mają zrealizowany podział zadań wedle konkretnych zagadnień. To znacznie ułatwia naukę i przyspiesza pojawienie się efektów. Istnieje wiele rozwiązań, które zaspokajają te cele, w większości są to rozwiązania komercyjne. W szkołach bowiem, przy ograniczonej liczbie zajęć i wielu osobach w klasie, bardzo trudno jest zapewnić uczniom wszystkie niezbędne warunki.

Jako rodzic jesteś w stanie pomóc swojemu dziecku poprzez upewnienie się, jak ono rozumie wymienione wyżej kwestie, a także poprzez dostarczenie mu wszystkich niezbędnych materiałów. Jeśli nie czujesz się na tyle pewnie, aby samodzielnie pomóc w tych kwestiach swojemu dziecku, to wystarczą nawet jedna czy dwie wizyty na korepetycjach – pod warunkiem, że korepetytor poświęci ten czas na pomoc w zaplanowaniu indywidualnej nauki Twojego dziecka. Można bardzo wiele osiągnąć w ten sposób bez konieczności regularnego, wielomiesięcznego czy nawet wieloletniego uczęszczania na korepetycje. Można też zdecydować się na kurs, który oferuje wszystkie konieczne elementy.
Zadbanie o te kwestie stanowi fundament, gdyż ostatecznie nawet zdolny i pracowity uczeń nie osiągnie wysokiego wyniku na maturze, jeśli nie będzie wiedział, czego się nauczyć, na czym skupić się najbardziej oraz nie przerobi wystarczającej liczby zadań maturalnych.

2. Plan nauki

Gdy mamy już materiały do nauki, wiemy na czym się skupić oraz mamy możliwość ćwiczenia zdobywanej wiedzy, możemy wówczas zastanowić się nad najlepszym planem nauki. Najlepszym, czyli spersonalizowanym, dostosowanym do konkretnego ucznia, jego możliwości czasowych, intelektualnych i emocjonalnych.

Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku w aspekcie planowania nauki, musisz zadać sobie przynajmniej 3 pytania:

1. Czy moje dziecko ma plan nauki do konkretnych egzaminów maturalnych?
2. Czy moje dziecko ma wystarczająco dużo czasu, aby zrealizować swój plan nauki do matury?
3. Czy moje dziecko realizuje założenia swojego planu nauki? Innymi słowy, czy w toku miesięcy nauki do matury w ogóle monitoruje tempo nauki oraz swój poziom przygotowania?

Z doświadczeń własnych, jak i zespołowych mogę śmiało stwierdzić, że większość uczniów nie ma konkretnego planu nauki, nie wie, ile ma do zrobienia oraz ile czasu zajmie mu nauka – przez to nie monitoruje swojego tempa nauki i poziomu przygotowania. Zasadniczo właśnie z tych względów tak wiele osób korzysta z korepetycji, gdyż odpowiedzialność w większości przypadków bierze korepetytor. Niemniej zazwyczaj korepetytorzy nie planują indywidualnej nauki ucznia, dając mu jedynie wskazówki co do tego, jak ma się przygotować na kolejne spotkania. W efekcie uczeń traci ogromny potencjał do tego, aby efektywnie wykorzystać czas pomiędzy spotkaniami.
Podobnie wiele kursów przygotowujących do matury w swoich programach nauczania uwzględnia jedynie czas samych spotkań, a nie całościowy czas, jaki uczeń musi poświęcić na naukę, aby osiągnąć wymarzony wynik. A między jednym i drugim jest znacząca różnica. Bo jeśli założymy, że kurs do matury trwa 50 godzin, to powinniśmy kalkulować, że na każdą godzinę kursu uczeń powinien poświęcić dodatkowe 3, a nawet 4 godziny w domu, w czasie których będzie przygotowywać się do spotkań na kursie, powtarzać materiał oraz ćwiczyć zadania maturalne. Wielu uczniów oraz rodziców sądzi, że wiele z dostępnych na rynku usług edukacyjnych przygotowuje całościowo – niestety tak nie jest. Nie robią tego ani szkoła, ani korepetycje, ani większość klasycznych kursów, oferujących przygotowanie do matury. Nie dlatego, że nie chcą, tylko dlatego, że jest to dla nich logistycznie lub technologicznie nieosiągalne.

Kwestia planowania nauki jest niezmiernie ważna, gdyż stanowi najbardziej fundamentalną umiejętności uczenia się. Jest to coś, co bardzo często odróżnia ucznia piątkowego od dwójkowego. Fakt, że uczeń potrafi się uczyć, powoduje, że może on z jednej godziny nauki wyciągnąć znacznie więcej efektów. A te efekty zaczynają mu pomagać w czasie i kumulują się; każde kolejne wyzwania jest łatwiejsze, bo uczeń ma większą wiedzę z każdym dniem. Uczniowie, którzy źle planują naukę, nie kumulują swojej wiedzy tak efektywnie, dlatego z biegiem roku szkolnego mają coraz większe problemy, bo materiał jest dla nich coraz trudniejszy.
Upewnienie się, że nasze dziecko to potrafi, albo że ktoś naszemu dziecku w tym pomoże, powinno stanowić jedno z kluczowych rzeczy, które jako rodzic możesz zapewnić swojemu dziecku.

Dobry plan nauki zakłada, że materiał jest podzielony na dwie większe części – sesje nauki teorii oraz sesje odtwórkowe (czy też ćwiczebne). Następnie sesje te powinny być przydzielone do konkretnych dni w kalendarzu. Dalej uczeń powinien sprawdzić, ile miesięcy zajmie mu zrealizowanie tego planu. Później pozostaje realizacja plan nauki i kontrola tempa.
Posiadanie planu nauki ma wiele pozytywnych skutków.

Po pierwsze, odciąża ucznia z ciągłego myślenia o tym, co powinien zrealizować.
Po drugie, uspokaja ucznia, bo wie, co ma robić.
Po trzecie, realizacja planu daje poczucie przybliżania się do wymarzonego celu, a w efekcie działa na nasz układ nagrody, wydziela się dopamina w części mózgu odpowiedzialnej za generowanie uczucia satysfakcji związanej ze zbliżaniem się do celu. Skutkuje to wzrostem motywacji do dalszej nauki.
Po czwarte, plan nauki pozwala monitorować tempo nauki i poziom przygotowania. Dzięki temu uczeń z wyprzedzeniem wie, czy ma zaległości oraz widzi, z którymi zagadnieniami radzi sobie lepiej, a z którymi gorzej.

Jeśli uczeń nie posiada planu, to nie czerpie zysku z wszystkich tych elementów. Jest pełen niepokoju, nie wie, czy i jak jest przygotowany do egzaminu maturalnego, a czasami również zaczyna uczyć się coraz mniej, bo jego motywacja do wkładania wysiłku w naukę spada. A spada, ponieważ kiedy nie mamy planu nauki, nie mamy możliwości obserwowania efektów naszych działań. Bez monitorowania efektów nie czujemy, że przybliżamy się do celu, a to z psychologicznego punktu widzenia jest jednym z silniejszych demotywujących nas czynników.

3. Systematyzacja wiedzy

Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku w aspekcie systematyzacji wiedzy, musisz zadać sobie przynajmniej 3 pytania:

1. Czy moje dziecko uwzględniło w swoim planie nauki odpowiednio wiele powtórek/odtwórek?
2. Czy moje dziecko rozumie, co to jest aktywne uczenie się?
3. Czy moje dziecko systematycznie pracuje z zadaniami maturalnymi?

Systematyzacja wiedzy polega na tym, że nie zapominamy tego, czego uczyliśmy się wczoraj czy miesiąc temu, a dzięki regularnym powtórkom stale do tego wracamy, budując wiedzę i pełne zrozumienie tematu. Najprostszym sposobem sprawdzenia, czy rzeczywiście rozumiemy i pamiętamy materiał, jest umiejętność wytłumaczenia zagadnienia własnymi słowami lub wykorzystania wiedzy z sukcesem przy rozwiązywaniu zadań maturalnych.

Podstawowym narzędziem do osiągania tych celów są powtórki – choć lepszym określeniem są odtwórki. Ale o tym, dlaczego tak jest i czym różni się jedno od drugiego, napiszę później.
Jeśli przygotowujemy się do egzaminu o konkretnie wyznaczonej dacie, to plan nauki Twojego dziecka powinien zakładać minimum 50% czasu poświęconego na odtwórki, czyli na aktywne przypominanie sobie tego, czego już się uczyliśmy, i rozwiązywanie zadań maturalnych. Jeśli to możliwe, a nawet lepiej jest, aby czas ten wynosił 60–70% całego czasu nauki.
Fakt, że większość uczniów nie realizuje tego założenia, jest przyczyną problemów z nauką, pojawianiem się zaległości oraz zawiedzionych oczekiwań po wyjściu z sali egzaminacyjnej.

Aby to zrozumieć głębiej, musimy pomówić o aktywnym uczeniu się, którego kluczowym aspektem jest aktywne odtwarzanie informacji. Między innymi dlatego słowo odtwórki bardziej pasuje do scharakteryzowania tego zjawiska, gdyż powtarzanie nie zawsze zakłada odtwarzania informacji – choć wielu uczniów myśli, że tak jest. To dalej prowadzi do rozwijania zjawiska iluzji wiedzy, czyli przekonania, że jesteśmy przygotowani, choć tak naprawdę nasza wiedza jest złudna i bardzo ulotna.
Odtwarzanie informacji polega na aktywnym przypominaniu sobie ich bez żadnej dodatkowej pomocy. Z psychologicznego punktu widzenia proces odtwarzania informacji zachodzi pomiędzy pamięcią długotrwałą a pamięcią operacyjną. Przeciwnym do odtwarzania jest proces kodowania informacji, czyli zapamiętywania. Co ważne, oba te procesy są stymulowane przez różne aktywności w trakcie uczenia się. Gdy więc czytamy, słuchamy albo oglądamy wykład wideo, to kodujemy informacje. Kiedy zaś uczymy się z fiszek, rozwiązujemy zadania maturalne lub tworzymy własne notatki – odtwarzamy informacje. Efektywna nauka powinna zawierać jedno i drugie. Niestety, ze względu na niski poziom świadomości społeczeństwa w tym temacie nadal większość uczniów, rodziców, a nawet nauczycieli w sposób nieoptymalny uczy się lub pomaga w nauce.

Aktywne uczenie się polega na tym, że przez zdecydowaną większość czasu uczeń samodzielnie realizuje naukę, kontroluje to, czego i jak się uczy, co notuje, co odtwarza, jakie zadania maturalne rozwiązuje. Innymi słowy, aktywne uczenie się w dużej mierze najłatwiej realizowane jest, gdy uczeń uczy się samodzielnie. To także rzuca światło na fakt, dlaczego osoby, które potrafią się uczyć, w dużej mierze nie potrzebują dodatkowej pomocy. Żaden nauczyciel czy kurs nie wykona bowiem tej pracy za ucznia. Niezależnie od tego, jak barwnie ktoś próbowałby sprzedać Ci coś, co ma pomóc Twojemu dziecku, nikt nie wykona tej pracy za nie. Można porównać to do chodzenia siłownię – nawet jeśli mamy najlepszego trenera czy najwyższej jakości sprzęty, bez samodzielnego wykonywania ćwiczeń nie pojawią się efekty. Tak już działa nasza biologia i ma to odzwierciedlenie również przy wysiłku intelektualnym, czyli uczeniu się.

Aby pomóc swojemu dziecku w tym aspekcie, możesz je wyedukować, czyli wytłumaczyć mu, czym są aktywne uczenie się, aktywne odtwarzanie, jakie działania przy nauce są konieczne do włączenia procesu odtwarzania informacji. Dalej musisz upewnić się, czy plan nauki Twojego dziecka uwzględnia czas na odtwarzanie wiedzy teoretycznej i ćwiczenie zadań maturalnych.

Aktywne uczenie się to zasadniczy aspekt różniący ucznia, który na poziomie liceum bez problemu realizuje założenia programu od tego, który ma trudności w nauce. I za to kategoryczne stwierdzenie biorę całkowitą odpowiedzialność. Uważam, że nawet jeśli znajdziemy inne przyczyny tych różnic i dokładnie je przeanalizujemy, ostatecznie dojdziemy do wniosku, iż to bierne uczenie się leży u źródła problemów z nauką danego ucznia.

4. Wspólna nauka

Przygotowanie do matury to złożony proces. Istnieje bowiem w tym aspekcie wiele kwestii, których uczeń samodzielnie nie zrealizuje. Wynika to z faktu, iż egzamin maturalny ma swoją specyfikę, a każdy przedmiot maturalny cechuje się licznymi niuansami, odróżniającymi go od innych przedmiotów. Innymi słowy, do każdej matury będziemy przygotowywać się trochę inaczej. Aby wiedzieć, co należy zrobić, należy zasięgnąć porady kogoś, kto ma w tym doświadczenie – najlepiej nauczyciela, korepetytora lub egzaminatora czy też jednej osoby, będącej w tych trzech rolach jednocześnie.

Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku w aspekcie zapewnienia mu odpowiedniego wsparcia przy nauce, musisz zadać sobie przynajmniej 3 pytania:

1. Czy szkoła, do której uczęszcza moje dziecko, zapewnia mu dostęp do informacji na temat specyfiki wymagań maturalnych?
2. Jeśli nie, to czy jestem w stanie w jakiś sposób zapewnić mojemu dziecku dostęp do takiego wsparcia i informacji?
3. Jeśli nawet zapewnię mu ten dostęp, to czy mam pewność, że moje dziecko rozumie jego wartość i rzeczywiście z niego korzysta?

Myślę, że ta kwestia jest stosunkowo klarowna. Aby móc zrobić coś dobrze, trzeba wiedzieć, w jaki sposób. W kontekście nauki trzeba być świadomym, czego mam się nauczyć, w jakiej kolejności oraz na co szczególnie zwrócić uwagę.
W przypadku każdego z przedmiotów maturalnych zadania mają swoją specyfikę, wyrażoną w kluczu egzaminacyjnym. Nauczenie się samej teorii to jedno, umiejętność prawidłowego rozwiązywania zadań maturalnych to drugie, a umiejętność rozwiązywania zadań maturalnych prawidłowo i zgodnie z kluczem – to trzecie. Każda z tych umiejętności to osobne zagadnienie. Właśnie z tego powodu wielu uczniów, nawet jeżeli ma wiedzę i potrafi odpowiedzieć na pytanie, traci punkty ze względu na złą konstrukcję odpowiedzi na zadanie maturalne.

Jedynym efektywnym sposobem zapewnienia dziecku odpowiedniego wsparcia przy nauce jest możliwość wspólnej nauki z nauczycielem czy też inną osobą, która dokładnie zna wymagania egzaminacyjne. Wspólna nauka nie oznacza tutaj dosłownie uczenia się razem w jednym pomieszczeniu, ale przede wszystkim możliwość konsultacji rozwiązań zadań maturalnych oraz dostęp do klucza odpowiedzi do przykładowych zadań maturalnych z poprzednich lat.

Właśnie korzyściami płynącymi z możliwości konsultacji w dużej mierze kierują się uczniowie i rodzice, którzy uważają indywidualne korepetycje za najlepszą formę przygotowania do matury. Niestety korepetycje również mają swoje minusy i choć osobiście uważam, że mogą stanowić bardzo ważny element wspomagający uczenie się, to nadal jestem zdania, iż aktywna indywidualna praca ucznia w największym stopniu wpływa na efekty nauki.
Dodatkowo ważną kwestią jest fakt, iż większości osób nie stać na korepetycje. W wielu miejscach w Polsce uczniowie w ogóle nie mają do nich dostępu, bo korepetytorów jest zbyt mało. Z tych względów warto skorzystać z kursów przygotowujących do matury, które są zdecydowanie tańsze, a jeśli są dobrze opracowane, to zadziałają równie dobrze jak korepetycje, a w pewnych aspektach i dla sporej części uczniów – nawet lepiej.
Oczywiście samo zapewnienie dostępu do wsparcia to jedno. Twoje dziecko nadal musi zrozumieć wartość tego wsparcia i aktywnie z niego korzystać – tylko wtedy pojawią się efekty nauki. Ty, jako rodzic, możesz systematycznie sprawdzać, angażować się i motywować swoje dziecko do tego, aby z otrzymanego wsparcia efektywnie korzystało.

5. Motywacja do nauki

Jest to problem, z którym najczęściej zgłaszają się do mnie uczniowie, rodzice maturzystów, studenci czy nawet osoby rozwijające się zawodowo – brak motywacji do nauki, rozwoju czy w ogóle do wkładania wysiłku w naukę. Aby zrozumieć to zagadnienie, musimy najpierw określić, czym jest motywacja, jak powstaje, co ją utrzymuje na przestrzeni czasu oraz w jakim stopniu możemy mieć nad nią świadomą kontrolę.

Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku zbudować i utrzymać wysoki poziom motywacji do nauki, musisz zadać sobie przynajmniej 3 pytania:

1. Czy moje dziecko rozumie wartość nauki oraz osiągnięcia wysokiego wyniku na maturze?
2. Czy moje dziecko czuje, że ma wystarczające umiejętności uczenia się, aby przygotować się do matury?
3. Czy moje dziecko czuje, że otoczenie je wspiera? Innymi słowy, czy czuje wsparcie moje jako rodzica, nauczycieli i całego środowiska szkolnego?

Motywacja to stan gotowości do podjęcia określonego działania. Zmotywowani jesteśmy zawsze w stosunku do czegoś, na przykład do nauki. Motywacja ma podstawy nie tylko psychologiczne, ale również fizjologiczne, co jest niezwykle ważne. Jest ona czymś, czego nie możemy na sobie wymusić lub wymusić na innych. O motywacji trzeba myśleć w kategorii zjawiska, które samoistnie pojawia się, gdy zostaną spełnione określone warunki.

Po pierwsze, musimy rozumieć, jaka wartość płynie z realizacji konkretnego celu.
Po drugie, musimy mieć poczucie, że wiemy, co należy zrobić i że potrafimy to zrobić, aby cel zrealizować.
Po trzecie, musimy mieć poczucie, że nasze otoczenie pomaga nam w realizacji celu, albo chociaż nie przeszkadza.

Teraz porozmawiajmy o kilku zagadnieniach z obszaru wspomnianej już fizjologii. Jeśli je zrozumiesz i wykorzystasz, będziesz w stanie zapewnić swojemu dziecku zdecydowanie lepsze wsparcie niż bez ich wykorzystania.
Zrozumienie wartości celu naszych działań jest warunkiem koniecznym do powstania motywacji do realizacji tego celu. Inaczej rzecz ujmując, musimy chcieć coś zrobić. Sytuacja przeciwna to przypadek, kiedy nie chcemy czegoś robić, a nawet jesteśmy do tego zmuszani. Niestety, nasza fizjologia działa w taki sposób, że gdy jesteśmy do czegoś przymuszani lub sami się zmuszamy, pojawiają się stres i niepokój. Wyraża się to w podwyższonym poziomie hormonu stresu, zwanego kortyzolem. W efekcie zaburzony jest proces neurogenezy, polegający na tworzeniu się nowych neuronów i połączeń między nimi. Innymi słowy, proces uczenia się jest zaburzony.
Jest to kolejna przyczyna ograniczonych efektów uczenia się. Sądzę, że skala tego zjawiska jest ogromna. Ostatecznie jak wielu uczniów nie chce chodzić do szkoły i czuje się do tego zmuszona? W końcu nawet prawo tego od nas wymaga. Nie jest to jednak zagadnienie wchodzące w zakres tego poradnika, więc przejdźmy dalej.
W sytuacji, w której chcemy coś zrobić, mamy wyznaczony cel i do niego dążymy, w mózgu działa nasz układ nagrody, który powoduje, że odczuwamy satysfakcję, gdy zbliżamy się do tego celu. Dosłownie to jest przyczyną odczuwania motywacji do działania, gdyż kiedy zbliżamy się do celu, wydziela się dopamina. Gdy zaś go osiągniemy, jej wydzielanie drastycznie spada. Właśnie dlatego jasno określony cel i plan realizacji nauki są tak ważnymi elementami dbania o motywację do nauki.

Druga kwestia to poczucie skuteczności w uczeniu się. Twoje dziecko, aby czuć motywację do nauki, musi wiedzieć, co ma robić. I mam tutaj na myśli każdą małą czynność, nawet ustalenie, o której godzinie, gdzie i czego będzie się uczyć. Musi mieć poczucie, że ma czas na naukę do matury. Obawa, że nie zdąży, może skutkować stwierdzeniem, iż i tak nie warto wkładać wysiłku w naukę, bo już jest na to za późno. Właśnie dlatego selekcja materiału, podzielenie go na małe części, ułożenie w konkretnej kolejności, zamienienie na konkretny indywidualny plan nauki są tak ważne. To po prostu daje poczucie, że wiem, co i kiedy mam robić oraz że jest to w moim zasięgu. W przeciwnym razie motywacja do działania nie pojawi się.

Trzeci czynnik to wsparcie otoczenia. W kontekście przygotowania do matury to głównie wsparcie rodzica i nauczyciela. Myślę, że jeśli nadal czytasz ten poradnik, to rozumiesz, na czym powinno polegać to wsparcie jako rodzica.

Niemniej chciałbym w tym kontekście dodać od siebie jeszcze jedną ważną rzecz. Jako rodzic masz ogromny wpływ na motywację dziecka. Jedno słowo, zdanie albo sytuacja może spowodować, że Twoje dziecko straci wiarę w siebie, dlatego rola rodzica czy nauczyciela wymaga dużej ostrożności w kwestii komunikowania się z dzieckiem. Poniżej zamieszczam dla Ciebie kilka porad. Jeśli temat zdrowej komunikacji i wspierania rozwoju interesuje Cię szerzej, na końcu tego poradnika znajdziesz tytuły dwóch bardzo rozwijających książek. Gdyby każdy rodzic i nauczyciel przeczytał, moglibyśmy żyć w lepszym świecie.

1. Nie buduj w dziecku poczucia winy oraz nie obniżaj jego samooceny – ma to skutki przeciwne do zamierzonych. Jeśli powiesz swojemu dziecku, że jeśli nie będzie się uczyć, to nic nie osiągnie, będzie nieudacznikiem, czy nawet że matma to jego słaba strona, to zasadniczo sam przyczyniasz się do spełnienia się tych gróźb. Tego typu stwierdzenia budują poczucie winy drugiej osoby, zaniżają samoocenę i powodują spadek motywacji do wkładania wysiłku w naukę.
2. Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku w rozwoju, to wspieraj w nim nastawienie na rozwój, a nie na stałość. Wbrew pozorom uczymy się i rozwijamy całe życie. Jeśli raz powiesz swojemu dziecku, że jest mało inteligentne lub nieudolne, to może ono pomyśleć, że takie już jest i nic tego nie zmieni. Jest to częsta przyczyna (i wymówka dla uczniów) niskiej motywacji do nauki dlatego, że celuje w ich poczucie skuteczności w uczeniu się.
3. Zamiast złorzeczyć, chwal swoje dziecko za sam fakt próbowania i wkładania wysiłku w naukę, w przeciwieństwie do chwalenia tylko za efekty nauki. To powoduje pozytywne wzmocnienie i zwiększa szansę, że dziecko zdecyduje się ponownie zainwestować energię w naukę. Chwalenie buduje poczucie skuteczności w działaniu, zwiększa samoocenę i przez to przekłada się na motywację do nauki. Dobrym przykładem dla tego typu komunikatów jest na przykład wypowiedź: „widzę jak dużo się uczysz, jestem z Ciebie bardzo dumny; pamiętaj, aby zrobić sobie przerwę od czasu do czasu, dzięki temu nauka jest efektywniejsza”. Jest to zasadne stwierdzenie i zawsze zadziała, niezależnie od tego, czy powiesz je po jednej, czy po trzech godzinach nauki.

Temat ten jest tak obszerny, że mógłby stanowić temat osobnego przewodnika – dlatego odsyłam Cię do wskazanej literatury i bardzo Ci ją polecam.

6. Zmęczenie, brak czasu i niska efektywność uczenia się

Niezależnie jednak od wszystkich wcześniej wspomnianych aspektów nawet najbardziej zmotywowany uczeń, który chce i umie się uczyć, może polec w starciu z maturą. Uważam, że u źródła takich sytuacji leżą dwie przyczyny – brak czasu na naukę i przewlekłe zmęczenie.

Jeśli chcesz pomóc swojemu dziecku w tym aspekcie, musisz zadać sobie przynajmniej 3 pytania:

1. Czy moje dziecko ma odpowiednio dużo czasu na naukę?
2. Czy moje dziecko ma odpowiednio dużo czasu na sen i odpoczynek?
3. Czy moje dziecko ma odpowiednio dużo czasu, aby zrealizować wszystkie swoje aspiracje edukacyjne?

Żyjemy w czasach, w których mamy ogromne możliwości realizowania bardzo wielu aktywności. Czasami wchodzi to w konflikt z przygotowaniem do matury, bo dziecko ma po prostu zbyt mało czasu, by uczyć się systematycznie i efektywnie. Przyczyną takiego stanu rzeczy mogą być nie tylko aktywności pozaszkolne. Dla wielu uczniów, jeśli nie dla większości, nadmiar obowiązków szkolnych oraz liczba godzin spędzanych w szkole jest główną przyczyną braku czasu na indywidualną naukę do matury. Wiele szkół o tym dobrze wie, więc ustawia program tak, aby w klasach maturalnych liczba zajęć była znacząco zmniejszona w porównaniu do poprzednich lat nauki w szkole średniej. I to nie tylko z powodu samego braku czasu na naukę, ale również zmęczenia, z którym boryka się wielu uczniów. Przewlekłego zmęczenia.

Wyobraź sobie, że idziesz na 8 godzin do pracy; z dojazdami wychodzi 10 godzin. Wracasz o godzinie 18:00 do domu i… co robisz? W większości przypadków – odpoczywasz. Niestety nasz maturzysta nie jest w tak komfortowej sytuacji, bo musi się uczyć. Z perspektywy przygotowania do matury to czas pozaszkolny jest moim zdaniem najważniejszy i tego czasu, jak i sił, uczeń powinien mieć najwięcej. Jako rodzic jesteś w stanie wspierać swoje dziecko w tym aspekcie. Dobrze jest być w stałej komunikacji ze swoim dzieckiem, rozmawiać o zmęczeniu i dbać o to, aby czasami po prostu z czegoś zrezygnować.

Niestety ambicja często wygrywa z rozsądkiem, zatem uczniowie w pierwszej kolejności rezygnują z odpoczynku i ze snu. Jest to przyczyną wielu problemów, które pojawiają się później. Sen jest jednym z trzech fundamentów zdrowia, poza aktywnością fizyczną i zbilansowaną dietą. W trakcie snu nasze ciało nie tylko się regeneruje, ale przede wszystkim zachodzi w nim proces, nazywany konsolidacją śladów pamięciowych. Innymi słowy, im więcej się uczymy i rozwijamy, tym więcej snu potrzebujemy. Właśnie z tego powodu niemowlaki śpią tak długo, nawet do 18–20 godzin dziennie, natomiast osoby dużo, dużo starsze potrzebują jedynie 6–7 godzin snu. W przypadku nastolatków jest to od 9 do nawet 12 godzin dziennie. Tak, nawet do 12 godzin dziennie. Jeśli dołożymy do tego fakt, że ciągle się uczą, to okaże się, że w długofalowej perspektywie pozwolenie swojemu dziecku na regularny i długi sen będzie jednym z ważniejszych gestów wsparcia, które jako rodzic możemy mu dać.
Gdy jesteśmy zmęczeni przewlekle, to wpadamy w negatywną pętlę zwrotną. Jesteśmy zmęczeni i mało śpimy, więc nauka jest mniej efektywna. Z tego powodu zaczynamy zarywać nocki, aby nadrobić zaległości i jesteśmy coraz bardziej zmęczeni. Efektów nauki jest coraz mniej, a zmęczenie coraz większe. Kwestia odpowiedniej ilości snu jest pierwszym tematem, który poruszam w czasie konsultacji, dotyczących problemów z uczeniem się.

Idąc dalej, istnieją też zaburzenia, choroby, leki lub popularne ostatnio napoje energetyczne, które mogą zaburzać koncentrację, sen, obniżać poziom energii lub powodować senność w ciągu dnia. Jako lekarz patrzę również z tej perspektywy – nie jest to bowiem rzadka sytuacja, kiedy przychodzi do mnie nastolatek z problemami w nauce, a wychodzi z diagnozą, na przykład, niedoczynności tarczycy, która te zaburzenia koncentracji powoduje. Dlatego jeśli wraz z swoim dzieckiem zastosowaliście się do wszystkiego, co zawarłem w tym poradniku, a nadal efektów nauki nie ma, to zalecam, aby pomyśleć o możliwych zdrowotnych przyczynach problemów w nauce. Warto umówić się do lekarza na standardowe badania kontrolne.

Kilka słów na koniec

Mam głęboką nadzieję, że to, co znajduje się w tym przewodniku pomoże Ci aktywnie wspierać Twoje dziecko w tym trudnym zadaniu, jakim jest przygotowanie do matury.
Jeśli ten temat szczególnie Cię interesuje, mam dla Ciebie kilka poleceń. Po pierwsze, zapraszam na naszego bloga, gdzie znajdziesz inne tematy, które mogą poszerzyć Twoją wiedzę w tym zakresie oraz w innych obszarach. W szczególności polecam wpis „Jak budować motywację do nauki”, który znacznie poszerza treści poruszone w przewodniku.

Jeśli interesuje Cię temat efektywnej nauki, polecam Kurs Efektywnej Nauki, którego jestem autorem. Jest on przeznaczony dla osób 16+, więc zarówno licealiści, studenci, jak i rodzice czy nauczyciele wyciągną z niego wiele korzyści. Kurs jest obszerny, zakłada około 30 godzin pracy, niemniej tyle jest potrzebne, aby trwale zmienić swoje nawyki i podejście w kwestii uczenia się. Proponuję jednak, aby maturzyści realizowali ten kurs tylko, jeśli mają jeszcze przynajmniej 12 miesięcy do matury. Jeśli czasu jest mniej, to po prostu będzie go zbyt mało, aby realizacja kursu pomogła bezpośrednio na maturze.

Polecam Ci również dwie książki, których tytuły nie do końca oddają ich treść. To są te pozycje, o których wspomniałem wcześniej; dotyczą tematów motywacji i wspierania w rozwoju.

1. Mindset. Nowa psychologia sukcesu, Carol Dweck – ta pozycja porusza kwestie konsekwencji różnych typów nastawienia do nauki i tego, jak można wspierać innych w budowaniu chęci do rozwijania się.
2. Porozumienie bez przemocy. O języku życia, Marshall Rosenberg – publikacja ta porusza tematykę sposobów komunikacji, które ogólnie poprawiają relacje, zbliżają ludzi do siebie i pozwalają im osiągać wzajemne zrozumienie.

Na sam koniec: tutaj wydarza się ta część sprzedażowa, o której wspomniałem na wstępie. Zachęcam Cię, abyście wraz z Twoim dzieckiem rozważyli uczestnictwo w kursach Więcej niż Matura z biologii lub chemii. Powstały one z myślą, aby rozwiązywać wszystkie problemy ucznia i rodzica, które w dużej mierze zostały przedstawione w tym przewodniku. Jeśli temat ten Cię interesuje, zachęcam do eksploracji strony lub kontaktu z zespołem Więcej niż Matura. Chętnie odpowiemy na Twoje pytania i wątpliwości.

To już wszystko! Mam nadzieję, że ta lektura Ci pomogła. Życzę Ci, aby tak było.

Powodzenia!


Czy wykorzystujemy tylko 10% naszego mózgu?

Czy to prawda, że wykorzystujemy tylko 10% naszego mózgu? Niestety mnóstwo źródeł wskazuje na to, że tak. My bierzemy ten mit na warsztat i razem z naukowcami udowadniamy, że to zwyczajna… nieprawda.

Zapraszamy do lektury – wspólnie obalmy mitologiczne kłamstwa. :)

Używanie 10% mózgu w światowej mitologii

Słynne już wykorzystywanie zaledwie 10% naszego mózgu to niestety mit, który w obszarze funkcjonowania ludzkiego mózgu plasuje się w TOP 3. Jego geneza sięga początku XX w. i grupy mówców motywacyjnych, którzy już wówczas szerzyli szkodliwe treści wśród różnych społeczności. Próbowano wmówić ludziom, że drzemie w nich taki ogrom niewykorzystanego potencjału, o jakim nigdy nie śnili. W jaki sposób? Np. w wydanej w 1908 r. książce pt. „Spokój, władza i bogactwo” napisano, że wystarczy pomyśleć o rzeczach, o których do tej pory nie pomyślelibyśmy, co spowoduje uaktywnienie takich obszarów w naszym mózgu, które dotychczas były wyłączone (facepalm alert).

Powyższe zrzuca się na Alberta Einsteina, ale czego nie przypisywano Einsteinowi… Nie mamy żadnych podstaw, aby twierdzić, że to właśnie on dzielił się podobnymi stwierdzeniami. Poza tym Albert Einstein nie miał nic wspólnego ani z biologią, ani z neurologią. A już najbardziej absurdalne jest to, że powszechnie uważa się, że używał więcej niż 10% swojego mózgu – stąd istny geniusz. How wrong is that!

Chcesz zdobyć wymarzony wynik na maturze?

Kursy Więcej niż Matura pozwolą Tobie na usystematyzowanie wiedzy, wykorzystanie starannie wyselekcjonowanych materiałów, naukę z profesjonalnej bazy pytań i wsparcie doświadczonej kadry.

Poznaj kursy

10% mózgu – prawda czy fałsz?

No, dobrze, pogdybajmy. Co jeśli naprawdę używamy tylko 10% naszego mózgu? Czy to oznaczałoby, że możemy bez szwanku uszkodzić całą resztę, czyli 90%, zachowując w pierwotnym stanie nasze procesy myślowe i pamięciowe? Odpowiedź jest prosta: nie! Dlaczego? Pomocna w zrozumieniu może być np. tomografia, czyli badanie aktywności mózgu, dzięki któremu uzyskamy potwierdzenie, że aktywność mózgu dotyczy jego całej objętości w trakcie całego pakietu czynności, zarówno tych świadomych, jak i nieświadomych. Co więcej, każda część mózgu ma określoną funkcjonalność. Tak że pamiętaj: wykorzystujesz swój mózg na 100%, zawsze.
Utrwalenie tego mitu przypisuje się także współczesnym mówcom motywacyjnym i samozwańczym coachom czy też osobom szerzących błędne idee coachingowe z uwagi na brak posiadania odpowiednich kwalifikacji, którzy nierzadko sięgają po narzędzie wzbudzania w swoich odbiorcach potrzeby wykorzystania maksymalnego potencjału, który w nich drzemie. W społecznym zakorzenieniu tego mitu pomogły również złe interpretacje obrazów aktywności mózgu. Nie zwrócono uwagi na to, że te badania mają umożliwić wgląd w różnice w aktywności obszarów mózgu, co od razu wskazuje na to, że absolutnie każdy z nich jest aktywny – czasami jeden bardziej od drugiego w zależności od zaangażowanie w wykonywanie jakiejś czynności czy procesu.
Jeśli dotąd ominęły Cię reklamy specyfików, które są w stanie wyzwolić w Tobie potencjał i poszerzyć Twoją percepcję, to dobrze. Rynek pełny jest takich ofert, a to zwykłe oszustwo. Na niekorzyść działa również rozprzestrzenianie mitu 10% mózgu w mass mediach, produkcjach filmowych czy w popkulturze.
W sukurs przychodzą neurolodzy, którzy słusznymi argumentami obalają mit:
Skany mózgu mówią same za siebie – to najmocniejsze potwierdzenie, że wykorzystujemy 100% naszego mózgu. Podczas wykonywania każdej czynności w naszej codzienności mózg jest w 100% zaangażowany: jest aktywny i pracuje na najwyższych obrotach.

Mit o 10% mózgu jest nieprawdziwy, ponieważ inaczej moglibyśmy bez problemu uszkadzać pozostałe 90% bez żadnych konsekwencji i uszczerbków na zdrowiu. A to przecież niemożliwe.

Ewolucja nie pozwoliłaby na wykształcenie tak dużego organu, gdybyśmy mieli używać wyłącznie 10% mózgu.

Mózg czerpie aż z 20% energii naszego ciała. Czy ewolucja pozwoliłaby na utratę takiego zapasu energii, gdybyśmy korzystali tylko z 10% mózgu?

Badania mitów medycznych (badania neurologiczne metodą mapowania mózgu) zapoczątkowane przez dr Rachel Vreeman i dr Aaron Carroll dowodzą, że w naszej głowie nie ma ani jednego cichego i nieaktywnego obszaru.

Jeśli kiedyś spotkasz kogoś, kto będzie próbował przekonać Cię o tym, że drzemie w Tobie niewykorzystany potencjał i nie używasz 100% możliwości swojego mózgu, sięgnij po argumenty z artykułu i rozpocznij dyskusję. Byłby to kolejny krok do całkowitego wyeliminowania szkodliwych treści z ogólnodostępnego obiegu. Pamiętaj, że zawsze korzystamy w 100% z tego, czym dysponujemy.

To szczególnie ważne w kontekście nauki. Dlaczego? Niektórzy twierdzą, że mają trudności w nauce przez niewykorzystywanie więcej niż 10% mózgu. To tylko wymówka. Wystarczy się postarać i wyłączyć takie myślenie – to już dużo!

A Ty? Co o tym myślisz?


Czy na pewno chcesz zostać lekarzem?

Dwa miesiące temu po długiej rozmowie telefonicznej wyciągnąłem swój notatnik i zapisałem na liście nazwisko kolejnej osoby. Była to siódma sytuacja w tym roku, w której zadzwonił do mnie zdesperowany rodzic z prośbą o pomoc dla swojego dziecka.

Schemat jest zawsze ten sam. Syn albo córka ukończyli już staż podyplomowy i pomimo wielu podejść nadal nie zdali Lekarskiego Egzaminu Końcowego. Poświęcili tak wiele, aby dostać się na medycynę, a teraz z powodu niezdanego egzaminu nie mogą rozpocząć swojej kariery zawodowej.

Za każdym razem odpowiadałem, że zrobię wszystko, co w mojej mocy. Jednak po odbyciu osobistych spotkań i przeprowadzeniu dłuższych konwersacji z tymi młodymi lekarzami uświadomiłem sobie, że nie mają problemu z samym egzaminem.

Problem leżał w nich samych. Nie mieli najmniejszej motywacji do nauki. Dlaczego?

Po prostu nie chcieli być lekarzami.

Chcesz zdobyć wymarzony wynik na maturze?

Kursy Więcej niż Matura pozwolą Tobie na usystematyzowanie wiedzy, wykorzystanie starannie wyselekcjonowanych materiałów, naukę z profesjonalnej bazy pytań i wsparcie doświadczonej kadry.

Poznaj kursy

Dlaczego w ogóle chcemy zostać lekarzami?

Każdy z nas oglądał „Chirurgów”, większość widziała gros odcinków „Doktora House’a”, a starsi znają na pamięć także „Ostry Dyżur”. Wielu zainspirowało się tymi historiami, choć przedstawiony w nich piękny obraz zawodu lekarza jest jednym z najbardziej przesadzonych i wyidealizowanych. Część zdecydowała się zostać lekarzem z powodu braku pomysłu na przyszłość. Jeszcze inni z prostej i altruistycznej potrzeby pomagania innym. Jest też grupa osób, która wylądowała na medycynie, ponieważ „rodzice im kazali”.

W trakcie procesu edukacji wbija się nam do głów, że jeśli chcemy zostać lekarzami, musimy wiele poświęcić i zdecydować się na tę ścieżkę życia już na bardzo wczesnym etapie edukacji. Do kwestii poświęcenia nie mam żadnych zastrzeżeń. Natomiast to drugie założenie wyrządza ogromną krzywdę młodym ludziom myślącym o medycynie.

W rzeczywistości nigdzie nie musimy się śpieszyć. Jeżeli od razu po ukończeniu liceum nie dostaniemy się na te „elitarne” studia, nie będzie to automatycznie oznaczać, że jesteśmy życiowymi nieudacznikami. Smuci fakt, że wiele osób myśli w ten sposób i poświęca bardzo dużo na czele z czasem, który mogliby przeznaczyć na przemyślenie swoich życiowych wyborów czy zebranie większej liczby doświadczeń, co w efekcie mogłoby ich odwieźć lub utwierdzić w słuszności tej zawodowej drogi.

Ze swojej strony doradzałbym brak pośpiechu. Znam osoby, które zaczynały trzy, pięć lub więcej lat po liceum i wiem, że wyszło im to na dobre. W pewnym sensie są zadowoleni nawet bardziej, ponieważ mieli wiele czasu, by sprawdzić inne drogi i utwierdzić się w swoim wyborze. W wielu przypadkach pomogło odcięcie się od tego, czego doświadczyłem nie tylko ja, ale także wielu moich przyjaciół ze studiów. Presji rodziny.

Kochani rodzice

Zacznijmy od ustalenia faktów. Kochamy naszych rodziców. Gdyby nie oni, wielu z nas w ogóle nie miałoby w życiu na tyle wygodnych i sprzyjających warunków, by móc dostać się na medycynę. To dzięki nim i ich poświęceniu jesteśmy lub będziemy lekarzami.
Jest cudownie, kiedy rzeczywiście chcemy nimi zostać. Kiedy od samego początku motywacja, aby rozwijać się w tym kierunku, wychodzi od nas. Wtedy wsparcie rodziców jest trampoliną dla dalszego rozwoju.

Sytuacja wygląda jednak zgoła inaczej, gdy to im bardziej zależy na tym, abyśmy zostali lekarzami niż nam samym. Taki układ powoduje wiele niewypowiedzianego cierpienia, które może ciągnąć się za nami latami. Możliwe również, że pomimo altruistycznych pobudek naszych rodziców, z czasem będziemy mieli do nich coraz większy żal.

Dla tych wszystkich z Was, którzy na własnej skórze doświadczyli tego, o czym piszę, mam jeden postulat. Nie zapomnijmy o tym, gdy sami będziemy mieli dzieci.

Identyfikacja

Dlaczego w ogóle tak wielu z nas decyduje się na wykonywanie tego zawodu?
Jak odpowiadacie na pytanie: „Dlaczego zostałaś/-eś lekarzem?”.
Moja odpowiedź przez wiele lat była zawsze taka sama. „Po prostu od zawsze chciałem nim być”.

No dobrze, ale dlaczego?! Tutaj trzeba już było zacząć kopać głębiej w swojej podświadomości. Moja personalna wycieczka doprowadziła mnie do pewnej refleksji. Uświadomiłem sobie, jak silnie na nasze życie wpływa potrzeba identyfikacji.
Gdy jesteśmy dziećmi, czy tego chcemy, czy nie, każde nowe doświadczenie jest dla nas lekcją. Dzięki temu uczymy się i rozwijamy. Bardzo często całkowicie podświadomie, poprzez obserwację i naśladowanie, zaczynamy powielać schematy zachowań otaczających nas dorosłych.

Dzieje się tak niezależnie od nas.

Najczęściej są to nasi rodzice i właśnie dlatego tak wiele osób z „lekarskich” rodzin zostaje lekarzami. W takim otoczeniu, gdy jesteśmy jeszcze młodzi, nasza wewnętrzna potrzeba do skończenia medycyny jest jeszcze bardzo silna. Wspierani przez rodziców, nafaszerowani inspirującymi historiami fikcyjnych postaci z seriali, pełni młodzieńczej energii marzymy o byciu najwyższej klasy neurochirurgami.

To, w jakim stopniu każde z nas – osób, które ukończyły te studia, po 7 latach ciężkiej pracy pozostaje przy tych marzeniach, to już inna kwestia. Na pierwszym roku, gdy pada pytanie o to, kto chce zostać chirurgiem, zgłasza się ponad połowa osób, w toku studiów – kilka, a na koniec w wielu grupach nie ma już ani jednej osoby, która marzy o pracy „zabiegowca”. Dlaczego tak się dzieje?

Zderzenie z rzeczywistością bywa okrutne. Często dopiero na 5. czy 6. roku zaczynamy rozumieć, z czym wiąże się ten zawód i jakiego życiowego poświęcenia od nas wymaga. W wieku 25-30 lat młodzi ludzie szukają przede wszystkim stabilności. Problem w tym, że im wyższym poziom odpowiedzialności przy wyborze danej specjalizacji, tym mniejszy poziom życiowego bezpieczeństwa możemy uzyskać ad hoc po skończeniu studiów. Dlatego tak wiele osób decyduje się na dermatologię i medycynę rodzinną.

Oczywiście jest także druga strona medalu. Ciężko jest znaleźć bardziej satysfakcjonujący i inspirujący zawód. Możliwość kontaktu ze swoimi pierwszymi pacjentami, zdobywania ich zaufania, a później pomaganie im, wytwarza niesamowitą ilość obopólnego szczęścia i życiowo-zawodowego spełnienia. Życzę Wam, abyście mogli tego doświadczyć.

Niestety nie zawsze tak jest. Czasami okazuje się, że wybór był nietrafiony. Wtedy najgorsze, co można zrobić, to na siłę upierać się przy tej decyzji. Nie jest to specjalnie odkrywcze stwierdzenie, ale uważam, że lepiej jest podążać swoją ścieżką, choćby krętą i długą niż czyjąś.

A wielu osobom wystarczyłaby szczypta odwagi.

Szczypta odwagi zmienia wszystko

Nie piszę tego wszystkiego bez powodu. Jestem na takim etapie swojego życia zawodowego i prywatnego, w którym regularnie muszę tłumaczyć przyjaciołom, rodzinie czy też nowo poznanym osobom, dlaczego 2 lata po zakończeniu studiów zrezygnowałem z praktykowania medycyny. Mam tu na myśli oczywiście pracę klinicysty, z samą dziedziną pozostaję nadal związany! 🙂

Cztery tygodnie temu przyjąłem prawdopodobnie swojego ostatniego pacjenta. Jednocześnie rozpocząłem studia z pedagogiki, a po nich być może uda się jeszcze zrobić kognitywistykę. Jak się okazuje – zawsze o tym marzyłem.

Doświadczenia ostatnich dwóch lat utwierdziły mnie w moich wewnętrznych odczuciach. Nigdy nie chciałem być lekarzem. Chciałem być nauczycielem. Długo zajęło mi uświadomienie sobie tego faktu, bardzo długo, ale nie żałuję. Okres ten dał mi wiele ciekawych doświadczeń, ciekawych sytuacji, a na dodatek poznałem ludzi, których inaczej zapewne nigdy bym nie spotkał. Jestem za to bardzo wdzięczny.
Cieszę się tym bardziej z sukcesu, jakim było pokonanie tej wielkiej wewnętrznej blokady. Przez siedem lat udawało mi się przekonywać siebie samego i tkwić uparcie przy decyzji zostania lekarzem, głównie z tego powodu, że już tak wiele poświęciłem dla tej ścieżki zawodowej.

Nie była to najzdrowsza motywacja.

Zrzuciłem największy balast życia i obrałem nową ścieżkę. Moją własną. Chcę pracować jako nauczyciel, tak po prostu. To jest coś, co daje mi największy wewnętrzny drive, najwięcej inspiracji i satysfakcji. Nauczanie jest zresztą naturalnie wpisane w pracę lekarza… przynajmniej taki argument rzucam moim rodzicom, którzy wiele poświęcili dla mojej edukacji. Za co jestem im oczywiście bardzo wdzięczny. 🙂

Jeszcze nigdy nie czułem się w moim życiu tak rześko jak obecnie.

Kto by pomyślał, że aby to osiągnąć, wystarczy szczypta odwagi.

I tej odwagi życzę dzisiaj Wam.


Co bym sobie powiedział, gdybym teraz zaczynał studia?

— Halo?

— Cześć, mówi Bartek. Dzwonię, bo dostałem się na medycynę i w sumie to mam wiele wątpliwości… Rozmawiałem z Adamem i polecił mi Ciebie, mówił, że możesz mi coś podpowiedzieć. Miałbyś chwilę, żeby pogadać?

Tak rozpoczęła się długa rozmowa, którą nieoczekiwanie odbyłem kilka lat temu. Kolejne pytania Bartka – jak przygotować się do studiów, jak wygląda codzienne życie na poszczególnych latach, jak się zachowywać na uczelni i oddziałach, jak się uczyć, czy po prostu jak najlepiej wykorzystać ten okres – przypominały mi, jak mało sam wiedziałem o realiach funkcjonowania na uczelni. Po rozmowie zacząłem zbierać swoje przemyślenia odnośnie do czasu studiów, które z czasem dojrzały do formy wpisu.

Nie jest to jednak poradnik czy zbiór uniwersalnych zasad, raczej retrospekcja. Zaczynając od tak, wydawałoby się banalnego aspektu, jakim jest miejsce do nauki, poprzez budowanie dobrych nawyków, aż po wykorzystanie czasu poza zajęciami, opisuję, co powiedziałbym dziś sobie rozpoczynającemu studia. 

Mam nadzieję, że okaże się to przydatne również dla Was. Miłej lektury!

Chcesz zdobyć wymarzony wynik na maturze?

Kursy Więcej niż Matura pozwolą Tobie na usystematyzowanie wiedzy, wykorzystanie starannie wyselekcjonowanych materiałów, naukę z profesjonalnej bazy pytań i wsparcie doświadczonej kadry.

Poznaj kursy

Mój jest ten kawałek podłogi

Wiadomo, że studia to też pewien styl życia. Jego wartość mierzymy w wielu wymiarach, które przejawiają się w przeróżnych miejscach, począwszy od sal wykładowych, przez akademiki i biblioteki, po imprezownie i puby. Z każdego z nich wracamy jednak „do siebie”. W naszych przysłowiowych czterech ścianach przebiegają też najważniejsze procesy nauki – systematyzowanie wiedzy, ogarnianie nowego materiału, powtórki…

Zdecydowanie za późno odkryłem, jak istotne jest związanie nauki z konkretnym miejscem. Nie jest to nowa koncepcja – polecam wykład Marty’ego Lobdela „Study less, study smart”, który zahacza między innymi o wpływ nawyków na efektywność pracy. Gdy przyzwyczaimy swój umysł, że gdy zapalamy lampkę na biurku, do połowy opuszczamy żaluzję, zamykamy drzwi i siadamy przy biurku, nadszedł czas na skupienie, koncentracja przychodzi nam znacznie łatwiej.

Uczysz się dla siebie

Start był całkiem niezły. Uczyłem się, a przynajmniej tak mi się wydawało, 2-3 godziny dziennie. Z czasem – godzinę, a jeszcze później parę godzin tygodniowo. Wreszcie – tylko w razie potrzeby – wejściówki, wyjściówki, testu itd. Kolejne zdobywane oceny utwierdzały mnie w przekonaniu, że proces nauki postępuje.

Dziś wiem, że było to tylko złudzenie. Odrobina sprytu wystarczy, żeby szybko zacząć wygrywać z systemem, który nie weryfikuje, czy trwale zapamiętaliśmy informacje. Wejście, wyjście, dziękuję, dobranoc. Mam wrażenie, że ta pozorna nauka jest główną przyczyną niekończenia studiów. Spędzamy czas nad książkami, nie ucząc się.

Nie jest to tylko mój wniosek. Wielu z nas dostrzega z czasem, że właściwie nigdy sami nie zarządzaliśmy własną nauką. To w sumie nawyk wyniesiony z poprzednich etapów edukacji. W pracy jednak nie ocenili mnie już wykładowcy wedle klucza odpowiedzi, lecz pacjenci i ich zdrowie. Tak że słuchaj, Darek, zacznij jak najwcześniej samemu oceniać swoją wiedzę oraz ufać tej ocenie.

Wiedza jest jak wieża

W rozmowach z osobami, które zdały egzaminy końcowe bardzo wysoko, bo powyżej 85%, szukałem wspólnego mianownika. Zastanawiałem się, czy cokolwiek właściwie je łączy, bo na pierwszy rzut oka wydawało się, że nie ma takiej możliwości. Jedni byli kujonami, inni imprezowiczami, przedsiębiorcami, naukowcami, a niektórzy prowadzili już życie rodzinne. Wszyscy uczyli się inną ilość czasu, w innych warunkach oraz wykazywali inny stopień stresu związanego z uczelnią. Łączyło ich natomiast jedno: wszyscy systematycznie powtarzali to, czego nauczyli się wcześniej.

Paradoksalnie powodowało to, że spędzali na nauce mniej czasu niż inni, szczególnie w drugiej połowie studiów. W związku z trybem nauki ad hoc, który opisywałem w poprzedniej sekcji, sam poświęcałem czas niemal wyłącznie na nowy materiał. Przejechałem się na tym bardzo mocno na 4. roku, kiedy poczułem, że zaczyna brakować mi podstaw. Zamiast pracować więc nad nowymi zagadnieniami, próbowałem wygrzebać się z zaległości. Później nie starczało mi już siły na powtórki. Historia natomiast była niestrudzona, więc powtarzała się uparcie. Kończy się na tym, że niektórych podstawowych i powtarzających się tematów, jak na przykład układu krzepnięcia, część z nas nie rozumie nawet na ostatnim roku studiów. Uczymy się go na wielokrotnie na nowo, podczas gdy wystarczyłoby parę razy przypomnieć sobie ten temat na początku roku.

Wiedza jest jak wieża. To, jak szeroką podstawę zbudujemy, determinuje, jak wysoka może być cała konstrukcja i jak trwała z czasem pozostanie.

Ucz się, ucz(yć) się

Większość wniosków, o których dzisiaj piszę, to raczej pomysły na optymalizację. Ich obecność nie zmieniła na tyle mojego życia, żeby żałować, że nie wydarzyły się wcześniej. Istnieje natomiast jeden wyjątek – uczestnictwo w kursach efektywnego czy też szybkiego czytania, zapamiętywania i notowania.

To był przełom. Do tamtego momentu radziłem sobie na studiach nie najgorzej, ale za cenę wielogodzinnej nauki. Podobnie było w liceum. Od rozpoczęcia kursów z miesiąca na miesiąc czułem, że zaliczanie egzaminów przychodzi mi znacznie łatwiej. Znalazłem czas na pracę, nie poświęcając relacji ze znajomymi, a wyniki nawet się poprawiły.

Teraz wiem, że była to najważniejsza inwestycja w moim życiu. Wcześniej łapałem się na tym, że przed egzaminami zakładam klapki na oczy i cisnąłem, nie zastanawiając się, czy problemem jest ilość, czy jakość nauki. A w okresie luzu… kto myśli o tym, żeby zainwestować pół godziny dziennie na poprawę procesu nauki? Tymczasem wyliczenie, ile zyskujesz w perspektywie roku, stając się lepszym nawet o 1% na tydzień, daje do myślenia…

Z kim przystajesz…

Ostatecznie jednak żadna ilość czasu spędzona w samotności nad książkami nie jest w stanie zastąpić interakcji z innymi studentami. W medycynie istnieje niewiele ścieżek rozwoju, które nie wymagają ciągłej współpracy i kontaktu z ludźmi. Większość z nas pracuje w zespołach, w których kluczowe jest wzajemne zaufanie. Myślę, że nabranie pewności w relacjach zawodowych opiera się na ciągłej interakcji i wymianie wiedzy ze znajomymi z uczelni, nie tylko ze swojej grupy.

Wspólna praca potrafi być też wyjątkowo inspirująca i motywująca. Zwłaszcza gdy otaczamy się ludźmi posiadającymi większą wiedzę i bardziej doświadczonymi od siebie. Często to od nich otrzymywałem najcenniejsze informacje, ich doświadczenia pozwoliły mi przejść dużo pewniej przez ostatnie lata studiów. Niektórzy z nich, ci najlepsi, uczyli mnie dzielić się wiedzą z innymi. Wszystkie te doświadczenia procentują obecnie w pracy zawodowej.

Powiedziałbym również młodemu Darkowi, żeby włożył więcej serca w pracę w stowarzyszeniach studentów – Międzynarodowym Stowarzyszeniu Studentów Medycyny (IFMSA), Studenckim Towarzystwie Naukowym (STN) czy innych, podobnych tworach. To właśnie podczas krótkiego epizodu w IFMSA zrodziła się u mnie pasja do nauczania. Każda z tych organizacji funkcjonuje inaczej, ale wszystkie czynią studia bardziej wciągającymi. Od dodatkowej wiedzy i poznawania medycyny „od kuchni”, przez możliwość tworzenia swojego dorobku naukowego, po podróże po wszystkich zamieszkałych kontynentach. Wyjście poza nasz lokalny świat polskiej medycyny spowodowało, że zacząłem myśleć o opiece zdrowotnej i edukacji dużo szerzej.

A co po zajęciach?

Odwieczny dylemat studentów medycyny – pracować czy nie? Zawsze istnieje ryzyko, że przeszkodzi nam to w skupieniu się na nauce, podróżowaniu czy rozwijaniu pasji. Na pracę zdecydowałem się na 4. roku i nie żałuję tej decyzji. Zajęcia kończyłem wtedy dosyć wcześnie, więc okoliczności sprzyjały, trzeba było je tylko wykorzystać. Pozwoliło mi to zdobyć doświadczenie, którego wagę doceniam w pełni dopiero dzisiaj.

Lekarze jako grupa zawodowa stosunkowo późno wchodzi na rynek pracy. Już od liceum bardzo dużo czasu poświęcamy nauce, a rzadkie wolne chwile poświęcamy na odpoczynek. W rezultacie dla wielu z nas staż podyplomowy rozpoczynany w wieku około 25 lat jest właściwie pierwszą pracą w życiu. Nierzadko przeżywa się wtedy mały szok związany z liczbą obowiązków, odpowiedzialności, zarządzania własnym czasem, planowaniem dorosłego życia…

Przez 3 ostatnie lata studiów pracowałem w recepcji centrum medycznego. Skala odpowiedzialności była oczywiście niewspółmierna do pracy lekarza, ale to tam zdobyłem pierwsze szlify w kontakcie z ludźmi, prowadzeniu dokumentacji medycznej oraz poznawałem realia prawne i organizacyjne działalności lekarskiej.

Wszystko zależy od Ciebie

Przekazałem Ci, co mogłem. Reszta w Twoich rękach. 

Sami jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, czego nauczymy się w trakcie studiów. Wszystkie wybory, których dokonamy, będą miały określony skutek w przyszłości. Dlatego bądź tego świadom i świadomie to wykorzystuj. Nieustannie zadawaj sobie pytania – po co robię to, co robię? Jak to wpłynie na moją przyszłość? Czego mogę się nauczyć z zastanej sytuacji?

Na koniec wrzucam Ci link do TEDa, którego moim zdaniem warto obejrzeć. Skoro Tim Urban trafił do mnie, to… no właściwie na pewno trafi też do Ciebie.

Pozdrawiam!

Daro

https://www.youtube.com/watch?v=arj7oStGLkU


Jak budować motywację do nauki?

Dlaczego „budować”, a nie „mieć”?

W ciągu ostatnich lat miałem okazję przeprowadzić bardzo wiele rozmów z osobami, które borykały się z problemami w nauce. Ich przyczyn można było doszukać się w bardzo różnych miejscach, od braku wiedzy na temat technik efektywnej nauki, poprzez źle zdefiniowane cele nauki aż do faktu zmuszania się do przyswajania rzeczy, które nas nie pasjonują. Z mojego doświadczenia wynika, że te problemy mogą być bardzo różne i związane bezpośrednio ze stylem życia konkretnej osoby. Jest jednak obszar, który jest uniwersalny i jest nim brak motywacji do nauki.

Ten wpis będzie w połowie poradnikiem a w połowie zbiorem doświadczeń. Mam wielką nadzieję, że to, co znajdziesz dalej, pomoże Ci spojrzeć na pojęcie motywacji w nauce z innej perspektywy. Zdecydowałem się akurat na ten temat, gdyż w ciągu ostatnich lat wielokrotnie spotkałem się z błędnym rozumieniem podstawowego aspektu dotyczącego motywacji. Mianowicie z mojego doświadczenia wynika, że zdecydowana większość uczniów postrzega motywację jako coś, co się albo posiada, albo nie. W jakiś magiczny sposób wyłania się ona z przestrzeni niczym królik z kapelusza. Taka sztywna koncepcja na ten temat powoduje, że jako osoby uczące się nie postrzegamy naszej motywacji jako czegoś, na co mamy wpływ. Z moich doświadczeń, jak i poszukiwań wiedzy na ten temat wynika jednak, że motywacja jest czymś, co budujemy, a nie tylko posiadamy. Takie spojrzenie pozwala nam zastanowić się nad tym, jak nasze nawyki edukacyjne wpływają na poziom motywacji do nauki albo wręcz, jak nasze działania przy nauce sprzyjają lub utrudniają nam jej budowanie. 

Miłej lektury!

Chcesz zdobyć wymarzony wynik na maturze?

Kursy Więcej niż Matura pozwolą Tobie na usystematyzowanie wiedzy, wykorzystanie starannie wyselekcjonowanych materiałów, naukę z profesjonalnej bazy pytań i wsparcie doświadczonej kadry.

Poznaj kursy

Zatem jak budować motywację do nauki?

Opracowań na ten temat w Internecie, jak i w uniwersyteckich bibliotekach znajdziemy bardzo wiele. Chciałbym się z Tobą podzielić modelem, którego sam używam w pracy oraz który jest wykorzystywany przy budowaniu narzędzi edukacyjnych w ramach projektu Więcej niż LEK, czyli portalu edukacyjnego dla studentów medycyny, który mam okazję współtworzyć. Kilka lat doświadczeń utwierdziło mnie w przekonaniu, że model jest niezwykle praktyczny i może pomóc nie tylko nauczycielowi, ale także uczniowi. Pozwala on zdiagnozować u siebie złe nawyki lub brak dobrych nawyków edukacyjnych, które w dużym stopniu wpływają na budowanie motywacji przed, jak i w trakcie nauki. Model ten został opracowany przez Dr. Susan Ambrose, Profesor Pedagogiki i Historii na Northeastern University w USA, na podstawie wyników wielu badań, których zbiór posłużył do opracowania zaleceń dla nauczycieli.

Model ten ze względu na swoją holistyczną naturę może także posłużyć samym uczniom. Z własnego doświadczenia mogą powiedzieć, że działa bardzo dobrze. Posługuję się nim na co dzień w pracy w trakcie planowania własnej nauki, jak i doradzając klientom oraz studentom, którzy zgłaszają się z prośbami o rady w tym aspekcie.
Model ten zakłada, że czynniki wpływające na naszą motywację w trakcie nauki możemy podzielić na trzy grupy. W ramach każdej z nich znajdziemy szereg działań, których obecność lub brak będzie pomagał lub utrudniał nam zbudowanie wysokiego poziomu motywacji do nauki. Jest to ważne, gdyż bez motywacji do nauki możemy w ogóle nie odczuwać z niej przyjemności.

Są to kolejno:

Poczucie wartości celu nauki rozumiane jest jako świadomość ucznia, że osiągnięcie konkretnych założonych celów edukacyjnych ma dla niego osobistą wartość. Niezależnie, czy celem jest wzrost ogólnego poczucia kompetencji, nauczenie się praktycznej i aplikowanej w późniejszym życiu umiejętności, czy też zaspokojenie intelektualnej ciekawości na jakiś temat, jego brak lub obecność znacząco wpływa na poziom naszej wewnętrznej motywacji.

Poczucie skuteczności w nauce jest rozumiane jako świadomość i pewność studenta, że posiada w trakcie nauki wystarczający dotychczasowy poziom wiedzy i umiejętności, aby zrealizować założenia planu nauki, zrozumieć nowy materiał i osiągnąć cel kształcenia. Na nasze poczucie sprawczości w nauce składa się wiele aspektów, głównie nasze nawyki edukacyjne, będę je opisywać w dalszej części tego wpisu.

Wpływ otoczenia na naszą naukę jest zbiorem wszystkich czynników, które w sposób pośredni lub bezpośredni wpływają na nas w trakcie nauki. Część z nich jest zależna od nas, a część niestety nie. Fakt, czy uczymy się samotnie, czy w grupie, czy posiadamy własne ciche miejsce do nauki, czy osoby z naszego otoczenia wspierają nas, czy raczej utrudniają nam osiągnięcie skupienia w trakcie nauki, czy nasi nauczyciele pomagają, czy utrudniają nam zrozumieć i usystematyzować materiał. Wszystkie te czynniki mają na nas bardzo duży wpływ i pomagają lub utrudniają budowanie motywacji do wytężonego intelektualnego wysiłku.

Omawiany model zakłada, że w zależności od tego, czy widzimy wartość w postawionym celu nauki, czy też nie, czy posiadamy odpowiednio wysokie poczucie własnej sprawczości w trakcie nauki oraz czy nasze otoczenie nas wspiera, trafiamy do jednej z 8 grup. Zapoznaj się teraz dobrze z poniższym schematem, zastanów się nad nim dobrze i porównaj go z własnymi doświadczeniami. Pod nim znajdziesz bardziej szczegółowy opis każdej z grup.

Odrzucający

Nie wierzymy w swoją skuteczność, nie widzimy celu nauki, a nasze środowisko nas nie wspiera. Cały świat podpowiada nam, że po prostu nie powinniśmy siadać w ogóle do nauki. Jest to scenariusz czarny, mało prawdopodobny, ale jednak mogą w naszym życiu zdarzyć się sytuacje, gdy np. musimy zdać egzamin, aby przejść na kolejny rok na uczelni z przedmiotu, z którego nie mamy odpowiednich podstaw i ciągle mamy poprawki. Nie widzimy wartości w tym, czego się uczymy, bo albo nas to nie interesuje, albo nie jest praktyczne, albo jest źle wykładane. Na dodatek osoba prowadząca egzaminuje ustnie i nie mówi, z czego dokładnie będzie egzamin, więc nie jesteśmy w stanie w jakikolwiek sposób postawić sobie celu i odpowiednio zaplanować nauki. Sytuacja karykaturalna, ale nie taka rzadka. Czujemy wewnętrzne odpychanie i odrzucenie na samą myśl, że mamy poświęcić w takiej sytuacji kilka tygodni lub miesięcy swojego życia na naukę. Co gorsza, środowisko nie jest w stanie na nas za bardzo wpłynąć, gdyż po prostu nie widzimy wartości w celu nauki.

Unikający

Sytuacja podobna jak w momencie odczuwania odrzucenia z jedną różnicą. Jesteśmy w stu procentach pewni, że wiemy, rozumiemy i umiemy nauczyć się całości tematu, który np. ma być testowany na zbliżającym się egzaminie. W takiej sytuacji istnieje duże ryzyko zlekceważenia wielkości materiału, przez co odsuwamy nawykowo naukę o jeden dzień. I tak codziennie.

Bezsilny

Sytuacja szczególna, z mojego doświadczenia jest najczęstsza, niestety. Widzimy wartość w nauce, bardzo chcemy poznać nową wiedzę, zdobyć nową umiejętność, ale czujemy, że materiał jest za trudny, że nie mamy odpowiednich kompetencji i, co gorsza, całe środowisko nie zachęca nas do wysiłku, nie pomaga w zaplanowaniu nauki i zdobyciu odpowiedniej wiedzy. Niestety studia w Polsce są tak skonstruowane, że zbyt często wprowadzają młodych ludzi w ten stan. Na temat długofalowych konsekwencji tego zjawiska napiszę pewnie osobny wpis, gdyż temat jest ogromny.

Krnąbrny

Jest to ciekawy stan, który może nas zaprowadzić w bardzo różne miejsca. U takich krnąbrnych osób można wyczuć sporą nutę frustracji. W końcu wiedzą, dlaczego nauka w danym temacie jest tak ważna, mają wiedzę i bardzo wysokie poczucie kompetencji, jednak środowisko je aktywnie zniechęca lub utrudnia naukę. Znam ten stan dobrze z własnego doświadczenia. Nie bez powodu na pierwszych stronach tworzonych przez nas materiałów edukacyjnych można znaleźć cytat: „Frustracja jest pierwszym krokiem na drodze postępu”.

Kruchy
Każdy z nas ma znajomych, którzy, pomimo że w ogóle nie wierzą we własne, siły mają zawsze piątki? Niezależnie od tego, ile by się nie uczyli, jak bardzo same zajęcia, grupa studencka, jak i reszta otoczenia by im sprzyjały, to nigdy nie byli pewnie, że się uda? Brak wiary we własną skuteczność w zaplanowaniu i wyegzekwowaniu działań może być silnym czynnikiem demotywującym w trakcie nauki. Często właśnie przez nie osiągamy maksimum swoich możliwości, przewlekamy naukę, a jak już jesteśmy w pierwszej pracy, to nie jesteśmy świadomi, że zasługujemy na awans lub podwyżkę.

W pełni zmotywowany

Prawdziwa, zbalansowana motywacja jest możliwa do zbudowania, gdy wszystkie trzy aspekty są dobrze zbalansowane. Wierzymy, że potrafimy się czegoś nauczyć, wszyscy wokoło nas wspierają albo mamy nawet prawdziwego mentora przy sobie oraz widzimy wartość w celu nauki.

Taki stan nie zawsze jest możliwy do stworzenia i nie zawsze jest to zależne od nas. Jesteśmy jednak w stanie wiele uczynić, aby poprawić swoją aktualną sytuację niezależnie od tego, gdzie, jak, z kim i po co się uczymy.

Kolejna część wpisu przybiera postać poradnika, od czasu do czasu znajdziesz w nim również luźną myśl lub opis moich własnych doświadczeń z nauki, jak i z pracy.

Poczucie wartości celu nauki – Jak?

  1. Określ cel nauki poprzez uświadomienie sobie wartości, jaka wiążę się z jego realizacją, zarówno w krótko, jak i długoterminowej perspektywie. Skup się na uchwytnych, życiowych i praktycznych aspektach, które potrafisz nazwać i wyobrazić sobie.
  2. Połącz realizację celu nauki ze swoimi przyszłymi planami i marzeniami. Każdy cel, którego realizacja przybliża Cię do spełnienia marzeń, niezależnie czy to pośrednio, czy bezpośrednio, jest warty bycia trzymanym w umyśle.
    Sam często zapisuje sobie takie cele wprost, na kartce, wieszam nad biurkiem, aby przypominały mi, po co robię to, co robię. Z czasem tak wbijają się one w nasz umysł, że przestajemy świadomie je postrzegać. Ale one tam są i działają na nas.
  3. Sprawdź i upewnij się, że to, czego się uczysz, przekłada się na realny wzrost Twoich kompetencji. Zawsze pomyśl, czy następnego ranka, jak się obudzisz, będziesz mieć poczucie, że nastąpił w Tobie rozwój. Idealna tutaj wydaje się być rada Jordana Petersona, aby porównywać się do tego, kim było się wczoraj, a nie do kogoś innego, kto jest dzisiaj tym, kim jest.
  4. Wybieraj cele nauki związane z Twoją pasją lub ulubioną formą. Uczyć się można na wiele sposobów, dla wielu z nas to, czy będziemy uczyć się sami, czy z kimś, czy będziemy chodzić na wykłady, czy samotnie przekopywać się przez piwnice w bibliotece, ma bardzo duże znaczenie. Sam proces może potęgować wartość nauki, gdyż forma może być rozwijająca czy rozrywkowa dla Ciebie personalnie.

Poczucie skuteczności w trakcie nauki

Na nasze poczucie skuteczności nauki możemy wpływać na bardzo wiele sposobów. W tym poradniku skupię się na zasadach efektywnej nauki, które w pełni realizowane budują naszą motywację w trakcie nauki. Dla przejrzystości podzieliłem je na grupy.

Selekcja materiału edukacyjnego

  1. Wstępna ocena posiadanej wiedzy.
    Postaraj się określić swój poziom przygotowania na początku nauki. Dzięki temu będziesz wiedzieć, czego się po sobie spodziewać i jeśli materiał okaże się trudny, to nie zdziwi Cię i nie dojdzie do niepotrzebnego spadku motywacji. Dodatkowo szansa, że stworzysz realny i wykonalny plan nauki, będzie zdecydowanie większa.
  2. Sprawdź i określ dokładnie adekwatność materiałów, z których się uczysz pod kątem  postawionego celu nauki. Zanim zaczniesz się uczyć regularnie, przygotuj wszystkie potrzebna materiały, zasięgnij rady mentora, nauczyciela lub starszych kolegów, czy na pewno przyswojenie tego materiał pomoże Ci zrealizować założony cel. Nie ma nic bardziej niszczącego dla naszej motywacji do nauki niż sytuacja, gdy okazuje się, że przez 2 lub 3 tygodnie nie uczyliśmy tego, co trzeba. Zawsze zaczynaj od najważniejszych rzeczy. Jeśli będziesz uczyć się dużo i regularnie, to szybko samodzielnie zauważysz, że jest to częste i regularne wracanie do podstaw.
  3. Wybierz materiały edukacyjne tak, aby nie tracić czasu na czytanie słów, które nie są Ci potrzebne, czy wertowaniu wielkich książek w celu znalezienia jednej kluczowej informacji. Od wyboru źródła będzie zależeć Twoja płynność nauki przez czas jej trwania. Jeśli nauka przeciąga się niepotrzebnie, to spada nasza motywacja.

Planowanie nauki

  1. Podziel materiał edukacyjny na mniejsze kawałki. Pozwoli Ci odpowiednio rozplanować naukę i przewidzieć wysiłek, jaki będzie trzeba włożyć w przerobienie poszczególnych tematów. W ramach pojedynczej sesji nauki rób określoną ilość takich kawałków. Pomiędzy rób przerwy i odpoczywaj. Staraj się również nie przerywać nauki w połowie takiego kawałka materiału. Domykanie takich małych zadań jest niezwykle ważne. Pozwala utrzymywać skupienie na odpowiednio wysokim poziomie, a to daje nam poczucie, że nauka ma szansę przynieść rezultaty. Nie ma nic bardziej motywującego dalszej nauki niż poczucie, że jesteśmy skupieni i w pełni zrozumieliśmy to, co przeczytaliśmy.
  2. Stwórz plany pracy, opierając się na planowanym terminie zakończenia nauki. Uwzględnij dni na odpoczynek oraz na dni awaryjne, które posłużą Ci do nadrobienia zaległości w razie gdyby się pojawiły. Nie ma nic bardziej demotywującego niż ciągłe zmienianie planu tak, aby mieć wrażenie, że jesteśmy na bieżąco. Plan jest świętością. Będzie Ci pomagać monitorować postęp nauki w sposób rzetelny tylko, jak nie będzie w nim mieszać. Dlatego właśnie lepiej mieć te zapasowe dni na odpoczynek, nadrobienie materiału lub powtórki.
  3. Uwzględnij w planie pracy czasu na powtórki. Po kilku latach doświadczenia w pracy, gdzie projektowałem kursy, jestem skłonny zgodzić się z wieloma innymi poradnikami, gdzie zalecana proporcja czasu poświęcanego na naukę nowego materiału vs powtarzanie to 1:1. Dla wielu z Was może być to wielkim zdziwieniem, jednak aby nauka mogła być efektywna, musimy nie tylko przeczytać wszystko raz czy dwa. Musimy to również usystematyzować i umiejętnie używać. Do tego najlepiej służą powtórki. Jest to męczący aspekt, ale za to to właśnie on ma największy wpływ na poziom naszej motywacji do nauki. Każda powtórka utwierdza nas w przekonaniu, że umiemy, albo że udało nam się wyłapać to, co zapomnieliśmy i możemy to od razu doczytać. Oba te aspekty bardzo pozytywnie wpływają na nasze poczucie skuteczności i dają siły do dalszego wysiłku.
  4. Nie zmieniaj planu! Nigdy! Staraj się tego trzymać i rób tylko w sytuacjach, gdy zmianę planu wymusza na Tobie niespodziewane wydarzenie losowe. Aby wiedzieć, ile masz jeszcze przed sobą pracy, musisz wiedzieć, czy jesteś na bieżąco i czy trzeba coś nadrobić.

Systematyzacja i organizacja wiedzy

  1. Stwórz graficzną wizualizację całości zagadnienia, jakiego przyjdzie Ci się uczyć. Uwzględnij działy i kluczowe zagadnienie zawarte w nich. Pozwoli Ci to stworzyć odpowiednie szufladki, które później zapełnisz szczegółami. Do tego zadania najlepiej sprawdzają się diagramy, tabele lub mapy myśli. Da Ci uczucie ogarniania całości materiału, dzięki temu nie będziesz mieć wrażenia, że coś Ci umknęło. Unikniesz spadku motywacji z tym związanego.
  2. Sprawdzaj i testuj – aby odpowiednio usystematyzować wiedzę i wiedzieć, co wiesz, musisz się odpowiednio sprawdzać i testować. Najlepsze do tego jest aktywne powtarzanie, czyli każda czynność zmuszająca Cię do wyciągnięcia wiedzy z pamięci długotrwałej. Pozwoli Ci to wychwycić informacje, które umknęły, lub które nie wiesz, jak ze sobą powiązać. Każda taka sesja powtórka potęguje naszą motywację, gdyż to właśnie po niej czujemy, że wiemy i pamiętamy to, czego uczyliśmy się wcześniej. Pozwala to także uniknąć zjawiska iluzji wiedzy.

Pozostawienie po swojej pracy fizycznych efektów

  1. Notatki są namacalnym dowodem odbytej sesji nauki. Pozwalają Ci szybciej i sprawniej wykonywać powtórki, a gdy nauka trwa długie tygodnie, ich obecność pomaga Ci docenić cały trud włożony w ich stworzenie. To daje dodatkowego kopa motywacyjnego, gdyż nie chcemy stracić już uzyskanych efektów. Zawsze twórz notatki tak, jakby miała się z nich uczyć inna osoba, pisz wyraźnie i przejrzyście.
  2. Fiszki możesz ze sobą zabrać tam, gdzie notatki zabrałyby za dużo miejsca. W szczególności dobrze sprawdzają się do tego aplikacje na telefon, jednak jestem zdania, że co fizyczne i namacalne, to bardziej uchwytne. Fizyczna kupka fiszek rzuca nam się w oczy za każdym razem, jak otwieramy plecak lub siadamy do biurka. Szansa, że dzięki temu zaczniemy je regularnie używać, drastycznie wzrasta.

Monitorowanie realizacji planu, postępu nauki i jej efektów

Bardzo istotnym czynnikiem wpływającym na naszą motywację do nauki jest poczucie kontroli nad samym procesem nauki. Aby było to w ogóle możliwe, musimy mieć co monitorować, czyli musimy posiadać plan pracy. Wpisz odpowiednie kawałki podzielonego materiału w dni w kalendarzu. Przypisz im sztywne daty, dzięki temu będzie możliwe adekwatne ocenienie Twojego progresu. Pamiętaj, aby nie porównywać się przy tym z innymi osobami. Każdy uczy się swoim tempie, każdy z inną skutecznością i fakt, że przyjaciel uczy się szybciej i jest do przodu z materiałem, to wcale nie oznacza, że to dla niego dobrze. Czasami lepiej zwolnić, aby wrócić do podstaw, nawet często!

Domykanie tematów do końca w trakcie nauki

Każde z sukcesem odhaczone małe zadanie w planie pracy, każda kupka fiszek z jakiegoś tematu, każdy plik notatek, który uda Ci się od początku do końca przerobić jest zakończonym etapem. Jest sukcesem w samym sobie. Pamiętaj, aby codziennie stawiać sobie mniejsze cele, których realizacja buduje Twoje poczucie skuteczności w działaniu, bo to wpływa na Twoją motywację. Jeśli nie będziesz dzielić materiału na podzadania, skończysz z jednym wielkim kilkunastotygodniowym lub kilku miesięcznym zadaniem, które w trakcie tego czasu nie będzie Cię nagradzać. Dosłownie, w Twoim mózgu nie będzie się wydzielać dopamina, ale o tym dokładnie porozmawiamy przy okazji innego wpisu. Będziesz walczyć z ogromnym potworem, którego realizacja będzie bardzo oddalona w czasie. To może zniszczyć Twoją codzienną motywację do otwierania książek.

Higiena pracy umysłowej

  1. Przerwy w trakcie sesji nauki są kluczowe dla efektywnej nauki, do tego, aby wiedza zostawała w głowie. Jeśli nie będziesz tego robić, to w trakcie powtórek okaże się, że bardzo mało pamiętasz z minionych dni poświęconych na naukę. Jeśli do tego dojdzie, to Twoja motywacja spadnie. Pamiętaj, że po skutecznej sesji nauki zapamiętanie 50% materiału to ogromny sukces! Tak działa nasz mózg, właśnie po to powtarzamy, aby z biegiem czasu z 50% zrobiło się 99%. Nie pozwól by fakt, że coś zapominasz, zmniejszał Twoją motywację, zapominanie jest naturalnie wpisane w proces nauki, więc odpowiednie nastawienie do niego pozwoli Ci zachować wysoki poziom motywacji.
  2. Sen, bez niego nie mowy o prowadzeniu aktywnego, regularnego wysiłku intelektualnego. Jeśli w trakcie dnia będziesz uderzać głową w stół, to po prostu nie będą pojawiać się efekty z pracy. Pamiętaj również, że konsolidacja wiedzy, czyli etap łączenia nowych informacji z tym, co już wiesz, zachodzi na poziomie molekularnym na „neuronach Twojego mózgu”, właśnie w trakcie snu. Właściwie to tylko w trakcie snu! Bez niego będziesz trwonić czas przy nauce. Nie zdziw się również, jak zauważysz, że przed egzaminami masz większą potrzebę snu, to jest naturalna konsekwencja funkcjonowania naszego mózgu. Musisz dać mu odpowiednio dużo czasu na uporządkowanie wszystkiego, co w trakcie dnia zaserwowano mu w trakcie czytania i powtarzania.

Wpływ środowiska na proces nauki

Niezależnie od tego, w jakich warunkach przyszło Ci się w życiu uczyć, niezależnie od tego, w jakich warunkach uczysz się teraz, zawsze możesz zrobić coś, aby wpłynąć na Twoje otoczenie tak, aby pomagało Ci i motywowało w nauce.

Zmniejszenie dystrakcji ze strony naszego otoczenia.

Zawsze staraj się zmniejszyć wszystkie możliwe dystrakcje. Telefon w trybie samolotowym, zakładki z fb w komputerze pozamykane, korki do uszu, cicha muzyka bez słów, wszystkie te czynniki znacząco obciążają Twoją pamięć operacyjną, innymi słowy utrudniają skupienie się i płynne przyswajanie i rozumienie materiału. Jeśli nasz koncentracja jest ciągle zaburzana to stopniowo, kropla po kropli pracujemy na wypracowanie zaległości, które będą niszczyć naszą motywację.

Proszenie o wsparcie ze strony naszego otoczenia.

  1. Wspólna nauka to miecz obosieczny, uważaj na nią, ale pamiętaj o docenieniu jej możliwego pozytywnego wpływu. W zależności od Twojego wejściowego poziomu wiedzy, od poziomu przygotowania czasami dobrze jest uczyć się z kimś, a czasami wręcz przeciwnie.
    Zawsze jednak warto uczyć się w miejscu, w którym wszyscy wokoło są skupieni na pracy lub nauce. Jeśli podnosząc wzrok, widzisz dziesiątki skupionych twarzy, to od razu czujesz zastrzyk energii do wysiłku, nie chcesz się poddawać i robić przerw w pracy, gdy inni intensywnie pracują. To może być zmieniający grę ruch dla wielu osób, które mają problemy ze skupieniem. Szczerze polecam, sam przeniosłem swoją naukę z domu do biura, przychodzę wcześniej, aby obecność innych nie pozwoliła tracić niepotrzebnie cennego czasu.
  2. Proś bliskie Ci osoby o wsparcie, w szczególności te, które rozumieją wyzwanie, z którym się zmagasz. Mały gest potrafi zdziałać cuda, zrobienie herbaty, uścisk dłoni czy ściszenie muzyki w pokoju obok. Czując wsparcie najbliższych, wiemy, że tak naprawdę nie jesteśmy samotni w naszych zmaganiach.

Atmosfera przy nauce.

Nauka może cieszyć, zawsze. Musimy się jedynie postarać o to, aby sprawiała nam przyjemność. Uporządkuj swój pokój, poukładaj notatki, przewietrz mieszkanie, puść cichą muzykę, ucz się w ulubionym przyjaznym dla Ciebie miejscu. Wybieraj jako kompanów do nauki osoby, z którymi czujesz się bezpiecznie i pewnie. Wszystkie te czynniki bardzo wpływają na naszą motywację i efekty nauki, co potwierdza szereg badań.

Miejsce do nauki.

Wybór miejsca nauki dla wielu z nas może być czynnikiem decydującym o sukcesie albo porażce naszych edukacyjnych zmagań. Zawsze oceń, co jest dla Ciebie najlepsze, bo nie zawsze Twoje ukochane biurko będzie najlepszym miejscem do nauki, gdyż np. przyjeżdża do Ciebie siostra z dzieciakami lub szykuje się remont w mieszkaniu nad Tobą. Staraj się stworzyć to miejsce tak, aby spełniało Twoje wszystkie fanaberie, aby nie rozpraszało Cię niepotrzebnie i aby biernie pomagało Ci zmotywować się do pracy. Trzymaj porządek na biurku, materiały edukacyjne, z których się uczysz, trzymaj na wierzchu tak, aby zawsze widzieć, ile już za Tobą i ile przed Tobą. Wszystkie te czynniki, działające w mikroskali w całości, działając przez wiele tygodni pracy, potrafią czynić cuda.

Zbieranie feedbacku.

Jeśli masz takie możliwości, to staraj się uzyskać feedback od prowadzącego, nauczyciela, mentora czy znajomych. Sprawdź, czy dobrze postępujesz, czy uczysz się w dobry sposób dobrych rzeczy. Każde takie upewnienie to mały zastrzyk dla naszej motywacji i nagroda za dobrze wykonaną pracę.

Podsumowanie

Trochę tego jest, dlatego zdecydowałem się na stworzenie dużej listy, aby każdy, kto czuje, że nauka sprawia mu problemy, mógł do niej wracać i korzystać w miarę potrzeby. 

Motywacja jest paliwem napędowym naszego działania, jest wiatrem, który może nas wynieść na wyżyny lub przenieść w najmniej pożądane miejsce. Właśnie dlatego musimy w trakcie nauki możliwie świadomie analizować wszystkie czynniki, które na nią wpływają. 

Postaw sobie jasny i realny cel, zastanów się, czy masz odpowiednie umiejętności i czas, aby go zrealizować i wykorzystaj otoczenie na swoją korzyść. Jeśli będziesz tak działać, będziesz osiągać sukcesy. A one, niezależnie czy małe, czy duże, stanowią ostatni z ważnych czynników budujących naszą dalszą motywację do nauki, rozwoju i działania. Każdy sukces, choćby mały, dodaje nam skrzydeł.

Mam wielką nadzieję, że ten wpis Ci pomógł i że pomoże też innym, jeśli masz jakieś wątpliwości lub pytania, napisz śmiało tutaj lub w komentarzu na Facebooku.

Do usłyszenia!

Daro

PS Powtarzam to jak mantrę, ale cóż, to po prostu działa. Dlatego piszę i radzę Ci to po raz kolejny. Pamiętaj, niezależnie od tego czy myślisz, że Ci się uda, czy też nie. Masz rację.